Transfer lub wypożyczenie nie zawsze służyły graczom

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Szkocki Polska Press
Jakub Lisowski

Transfer lub wypożyczenie nie zawsze służyły graczom

Jakub Lisowski

W Pogoni Szczecin trwa dopinanie kadry na sezon 2017/18 A Kto zyskał na odejściu?

Zmiany są konieczne, jeśli Pogoń na swoje 70-lecie (przypadnie w przyszłym roku) chce wrócić na mistrzowskie podium. W historii klubu Portowcy trzy razy zdobywali medale mistrzowskie - w 1987 i 2001 byli wicemistrzami, w 1984 sięgnęli po brązowe medale.

Wiemy już (stan na wtorek), że do zespołu dołączyła dwójka piłkarzy: Łukasz Załuska i Tomasz Hołota. Pierwszy jest 35-letnim bramkarzem i ma dać stabilizację na tej pozycji. Za to Hołota uzupełni lukę po odejściu Mateusza Matrasa. Wraz z Matrasem do Gdańska wyjedzie Mateusz Lewandowski i to jest pewna niespodzianka. Lechia ma wysokie aspiracje, do finału rozgrywek walczyła o mistrzostwo Polski, a skład ma szeroki i mocny. Zimą namówiła Lewandowskiego i wydaje się, że dla piłkarza jest to ostatnia szansa, by mocniej zaistnieć w ekstraklasie. W Pogoni nie miał już miejsca w składzie, więc wiosną grał na wypożyczeniu w Śląsku Wrocław. Cegiełkę do utrzymania tej drużyny w elicie dołożył. Czy odżyje w Trójmieście? Konkurencję będzie miał mocną, ale wejście do szatni będzie ułatwione ze względu na obecność Matrasa.

Z Pogoni odszedł też Dawid Kudła. Bramkarz jesienią przedłużył umowę ze szczecińskim klubem, ale w ekipie Kazimierza Moskala był wiosną co najwyżej rezerwowym. Kibice zapamiętają go więc jako… wodzireja w szatni, który rozkręca atmosferę po zwycięstwach. Kudła postawił jednak na rozwój sportowy i wraca do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec. Tam związał się trzyletnią umową, a Zagłębie będzie walczyło o awans, bo w Sosnowcu będą budować nowoczesny stadion pod kątem gry drużyny z najlepszymi.

Przypomnijmy, że w końcówce sezonu z Pogonią pożegnał się też Nadir Ciftci, ale do tego transferowego niewypału nie ma co wracać.

Śladem Golli czy Murayamy

Kudła raczej będzie grał w pierwszym składzie Zagłębie. Co prawda jest to I liga, ale zespół z ambicjami. Czy na odejściu z Pogoni bramkarz skorzysta - dowiemy się za rok. Szybciej poznamy los Matrasa i Lewandowskiego. Pierwszy dołączy do Lechii z pozytywną opinią, drugi z wielkim znakiem zapytania na plecach. To może ciążyć.

Piłkarze, którzy w ostatnich sezonach zdecydowali się opuścić Pogoń nie zawsze wybijali się ponad przeciętność. Wielu z nich miało swoje rozwojowe plany, a przepadało bez wieści. Przykłady? Jakub Bąk dobrze wszedł do szczecińskiej drużyny, potrafił strzelać ważne bramki, ale czym dłużej był w Pogoni tym większe problemy miał ze skutecznością. Przepadł w I lidze. Takich polskich przykładów było więcej, więc Pogoń na tym nie traciła. Rywalem Bąka był Takuya Murayama. Też miał bardzo dobre wejście, a później jazda w dół. Wyjechał do Tajlandii, a ostatniej wiosny nawet nie miał klubu. Ten sam kierunek zimą obrał Takafumi Akahoshi. W tajskiej lidze zagrał w 17 meczach, strzelił 3 bramki, zaliczył 2 asysty. Trudno się spodziewać, by jeszcze wskoczył na wyższy poziom.

Komu posłużyło odejście z Pogoni? Klub bez żalu żegnał się np. z Maksymilianem Rogalskim, Grzegorzem Boninem, Maciejem Dąbrowskim czy Patrykiem Małeckim, a okazało się, że - kolejno - w Wiśle Płock, Górniku Łęczna, Zagłębiu Lubin (teraz Legii) i Wiśle byli liderami i prezentowali ekstraklasowy poziom. A jeszcze Donald Djousse gra obecnie w Portugalii, więc też nie ma powodu do smutku.

Odeszli z własnego wyboru

Inaczej trzeba potraktować Wojciecha Gollę (obecnie NEC Nijmegen), Jakuba Czerwińskiego (Legia), Marcina Robaka (Lech) czy Kamila Wojtkowskiego (RB Lipsk). Pogoń nie chciała się ich pozbywać, ale piłkarze dostali oferty z lepszych klubów (i lepsze pieniądze) i nie miała argumentów, by ich zatrzymać. Golla w Holandii grał dużo, ale teraz ma problem, bo jego zespół spadł z elity i nawet powrotu do Pogoni nie można wykluczyć. Wojtkowski przebija się w niemieckim zespole, a Czerwiński (wiosną tylko rezerwowy) i Robak (konflikt z trenerem Nenadem Bjelicą) są… w kręgu zainteresowań naszych działaczy.

Kto na wypożyczenie?

Można się spodziewać, że paru młodych piłkarzy związanych obecnie z Pogonią zostanie wypożyczonych do ekip z niższych lig, by stawiać pierwsze poważne kroki w dorosłej piłce. Przykłady Dawida Korta (Bytovia Bytów) czy Łukasza Zwolińskiego (Górnik Łęczna) pokazują, że to dobra opcja, ale już ostatni sezon dla wypożyczonych nie był tak dobry, a żaden Portowiec nie błyszczał w nowym klubie.

Zwoliński i Lewandowski byli w Śląsku. Napastnik miał się odblokować, ale wiosnę zakończył bez bramki. Lewandowski grał więcej, zanotował asystę, ale nie olśnił na tyle, by wrocławscy działacze próbowali go zatrzymać na stałe.

Skonfliktowany z działaczami bramkarz Radosław Janukiewicz wiosnę spędził w norweskim Stromsgodset IF. Zagrał w 7 meczach. Z końcem czerwca kończy mu się umowa z Pogonią, nie będzie przedłużona, więc ma wolną rękę, by tam pozostać. Drugi z wypożyczonych bramkarzy - Bartosz Piotrowski - dużo grał w drugoligowej Elanie Toruń i latem może walczyć o pozycję drugiego bądź trzeciego golkipera Pogoni.

Małe są szanse, że do Pogoni wrócą na stałe obrońcy: Błażej Chouwer (spadł z Kotwicą Kołobrzeg do III ligi) i Sebastian Murawski (utrzymał się z Rozwojem Katowice w II) oraz pomocnik Jakub Piotrowski (grał w pierwszoligowym Stomilu Olsztyn). Statystykami nie zrobili wokół siebie rozgłosu, a że konkurencja w Pogoni jest duża (o pierwszy zespół mogą walczyć też uzdolnieni juniorzy starsi), to ich sukcesem będzie, jak pojadą na obóz do Wronek i tam zaprezentują się Skorży.

Jakub Lisowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.