Strajk nauczycieli w Świnoujściu i regionie: Co już wiemy?

Czytaj dalej
Fot. brak
Joanna Maraszek

Strajk nauczycieli w Świnoujściu i regionie: Co już wiemy?

Joanna Maraszek

Na decyzję o strajku jeszcze czekamy - na razie przeprowadzane są referenda w poszczególnych placówkach

O tym, czy strajk nauczycieli odbędzie się i na jaką skalę, dowiemy się na początku przyszłego tygodnia. Dziś o wynikach trwających jeszcze referendów nikt nie chce rozmawiać nawet nieoficjalnie.

Temat robi się coraz bardziej gorący. Rodzice uczniów ostatnich klas gimnazjów i szkół podstawowych boją się, że może nie dojść do egzaminów, których wynik przecież zaważy na dalszych losach edukacyjnych ich dzieci.

Zaś rodzice przedszkolaków i młodszych dzieci, być może będą zmuszeni do zapewnienia opieki maluchom we własnym zakresie.

Sytuacja w tej chwili jest jeszcze wielką niewiadomą. Przede wszystkim gminy czekają na wyniki referendów, które wciąż trwają.

Ich wynik pozwoli zdecydować, czy strajki nauczycieli się odbędą, czy nie. Nieoficjalnie mówi się, że więcej głosów jest za strajkiem, jednak nie brakuje także odmiennych opinii. Na spekulacje nie warto się porywać, tak też robi samorząd Świnoujścia.

- W tej chwili w poszczególnych placówkach oświatowych przeprowadzane są referenda na podstawie których zapadnie decyzja o tym, czy strajk się odbędzie, czy nie - mówi Paweł Sujka, zastępca prezydenta miasta Świnoujście.

Dodaje, że miasto jest w stałym kontakcie zarówno z dyrektorami szkół, jak związkowcami, a oficjalna odpowiedź związków w kwestii strajku znana będzie w poniedziałek.

- W tej chwili jesteśmy w trakcie referendów strajkowych, które zakończą się w piątek (22 marca) - informuje Wiesława Osikowska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w Świnoujściu. - Wynik referendum możemy przedstawić dopiero po tym czasie.

Sprawa wygląda podobnie w Międzyzdrojskich szkołach, gdzie referenda się odbywają, ale o ich wyniku jeszcze nikt nie informuje. Nastroje - wszędzie podobne.

- Nastroje, podobnie, jaki w całej Polsce, tak i u nas są różne. W końcu musimy zadbać o siebie. Od kilkunastu lat jesteśmy pomijaną grupą zawodową, chcemy na siebie zwrócić uwagę. Wiemy, że nauczycieli jest coraz mniej, odchodzą na emerytury, świadczenia kompensacyjne, a młodzi za 1800 zł nie przyjdą do pracy. Za chwilę zabraknie nam nauczycieli - mówi Wiesława Osikowska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Należy dodać, że przynajmniej w Świnoujściu, relacje między nauczycielami, a miastem są poprawne.

- Strajk, jeśli się odbędzie, nie będzie to strajk przeciwko naszemu samorządowi, bo tu współpraca układa się świetnie i miasto dokłada bardzo dużo pieniędzy na oświatę - mówi Wiesława Osikowska.

- Tylko w ubiegłym roku na same wynagrodzenia miasto dołożyło z własnego budżetu niemal 12,2 mln złotych do rządowej subwencji. Do tego dochodzą pozostałe koszty funkcjonowania placówek oświatowych - mówi Paweł Sujka. - Cały koszt funkcjonowania świnoujskiej oświaty wyniósł w 2018 roku 62,3 mln złotych. A rządowych subwencji i dotacji na oświatę dostaliśmy 31,7 mln złotych. Reszta, czyli to co miasto dołożyło, to kwota ponad 30,5 mln złotych.

Na dobrych relacjach zaważył sposób wprowadzenia reformy oświaty.

- Wprowadzając w życie ostatnią reformę oświaty, udało nam się w Świnoujściu uniknąć zwolnień nauczycieli, zamykania placówek, negatywnych skutków dla uczniów. To zasługa wszystkich, którzy przy tym pracowali. Tak samorządu, jak i dyrektorów szkół, związków zawodowych. Uważam to za nasz wspólny sukces. Potrafiliśmy wspólnie znaleźć dobre rozwiązania - mówi Paweł Sujka.

W sumie w świnoujskich szkołach i placówkach oświatowych jest 866 etatów, w tym 613 nauczycielskich i 253 pracowników administracji oraz obsługi.

Jeżeli do strajku dojdzie, po stronie dyrekcji szkół leżało będzie zabezpieczenie dzieci. To znaczy - zorganizowanie opieki. Pod znakiem zapytania stoją wspomniane już wcześniej egzaminy. Ostatnie rozporządzenia ministerialne wskazują jednak na możliwość zatrudniania członków komisji egzaminacyjnej spoza placówki, co może być jakimś rozwiązaniem.

Przedszkola i żłobki, mogą mieć największy kłopot z zapewnieniem opieki dzieciom. To nie tak oczywiste, jak w przypadku samodzielnych już uczniów. Maluchy są przyzwyczajone do wychowawców oraz planu dnia.

- Będziemy się starali informować rodziców wcześniej o strajkach - mówi pani Wiesława. - By oni również mogli się przygotować na ten czas.

Rodzice mogą oczywiście wziąć dzień wolny od pracy w tym okresie. Są dwa narzędzia, z których mogą skorzystać rodzice nie tracąc dni urlopowych. Jedno w Kodeksie Pracy - 2 dni opieki nad dzieckiem lub 16 godzin na dziecko do 14 lat. Drugie, odrębne wolne na dziecko do lat 8, wynikające z rozporządzenia resortu pracy.

O tym, jak wielu nauczycieli będzie protestowało i w jakiej formie będą się odbywać zajęcia, lub nie będą się odbywać, dowiemy się 8 kwietnia.

Minister Anna Zalewska ogłosiła , że już rozpoczęto wypłatę podwyżek dla nauczycieli, jednak nie są to podwyżki zgodne z oczekiwaniami.

Strajk jest możliwy, o ile w referendum weźmie udział co najmniej połowa uprawnionych i większość z nich opowie się za strajkiem. Mogą w nim uczestniczyć wszyscy pracownicy (członkowie związku i niezrzeszeni). Nauczyciele żądają podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł.

Joanna Maraszek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.