Ruiny powoli wychodzą na światło dzienne...

Czytaj dalej
Fot. Facebook P. Jagaska
Filip Pobihuszka

Ruiny powoli wychodzą na światło dzienne...

Filip Pobihuszka

W parku Poniatowskiego w Kożuchowie trwają prace archeologiczne, mające na celu dokopanie się do resztek pałacu spalonego pod koniec wojny.

Jedyną, widoczną dziś gołym okiem, pamiątką po spalonym w 1945 i rozebranym w 1963 pałacu von Kalckreuthów, jest barokowy portal stojący dziś na skraju parku Poniatowskiego. Niedługo ma się to zmienić, bo od kilku dni trwają tam wykopaliska mające na celu odsłonięcie tego, co mogło przetrwać do naszych czasów. Nie trzeba było wiele pracy, by dokopać się do fundamentów i resztek posadzek.

Po tym, jak burmistrz Paweł Jagasek udostępnił na Facebooku zdjęcia obrazujące postęp prac, wielu kożuchowian postanowiło podzielić się wspomnieniami sprzed kilku dekad. - Piwnice na pewno pozostały, a cała reszta została wywieziona na odbudowę Warszawy, na początku lat pięćdziesiątych - pisze Rysiek. - Ja tylko pamiętam szczątki tej budowli - przyznaje Dorota. - Ja także pamiętam ruiny ale i tak robiły na mnie ogromne wrażenie - dodaje z kolei Iwona.

Burmistrz przyznaje, że pomysł, by dokopać się do pozostałości pałacu nie jest nowy. - Jeszcze jak byłem radnym to wielokrotnie poprzedniemu burmistrzowi mówiliśmy, że mamy tyle fajnych rzeczy w Kożuchowie i trzeba to w końcu poodsłaniać - wyjaśnia. - Zobaczymy, co dalej. Muszę się zastanowić wspólnie z panią konserwator, czy będziemy próbować całkowicie zdjąć tę warstwę, żeby całość odsłonić. A chciałbym. I postawić tam jakąś tablicę, pokazać, jak ten budynek wyglądał, opisać jego historię, kto był właścicielem. To też przyciągnie turystów. Z opowiadań mieszkańców wynika, że prawdopodobnie niektóre piwnice są jeszcze zachowane. To byłaby bardzo fajna rzecz! - mówi P. Jagasek.

Z opowiadań mieszkańców wynika, że prawdopodobnie niektóre piwnice są jeszcze zachowane

- Jak tylko rozpoczęliśmy te prace, mnóstwo ludzi przychodzi i opowiada swoje historie, że ten pałac był połączony z tunelami, które idą pod Kożuchowem. Bo dostałem dużo wiadomości od osób, które twierdzą, że za młodu chodziły między zamkiem, kościołem i kamienicami w Kożuchowie... Tunele na pewno są. Trzeba to w końcu, powolutku odkryć - dodaje.

Ale to nie wszystko. Burmistrz zdradza, że sprawy związane z odkopywaniem resztek pałacu von Kalckreuthów, to nie jedyna archeologiczna niespodzianka, jaka czeka na kożuchowian. Kolejna, jeszcze ciekawsza, dotyczy dawnego kościoła ewangelickiego, z którego do naszych czasów przetrwała jedynie wieża. - Prawdopodobnie znamy lokalizację aktu erekcyjnego. On jest tam gdzieś wkopany, więc... chcielibyśmy go odkopać! - zdradza. - Tak samo zresztą jak pozostałości kościoła, tam też warto odsłonić fundamenty - dodaje.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.