Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów: Przywracają tożsamość

Czytaj dalej
Fot. Sebastian Wołosz
Celina Wojda

Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów: Przywracają tożsamość

Celina Wojda

Na podstawie kilkudziesięciu kości, kawałka materiału i DNA są w stanie ustalić tożsamość osób. Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów to jedyny tego typu twór w całej Europie.

Historia

Praca naukowców Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów nie sprowadza się wyłącznie do genetyki. To badania interdyscyplinarne, które finalnie doprowadzają do identyfikacji ofiar. Naukowcy muszą wiedzieć o sprawie jak najwięcej. Mieć wiedzę historyczną, archiwalną, często zapoznawać się z aktami śledztw prokuratorskich czy samemu wcielić się w role poszukiwaczy.

- To praca setek osób, różnych zespołów - mówi dr n. med. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej PUM. - Na finalną identyfikację składa się wiele etapów złożonych badań.

Ekshumacja

Po uzyskaniu kompletnych informacji, wykonaniu badań archiwalnych, dokumentacyjnych, badacze jadą na miejsce, gdzie potencjalnie mogą znajdować się groby. Jednak czasami prawda, jaką zastają naukowcy na miejscu, różni się od zakładanej hipotezy. Zdarza się, że w jednym miejscu pochowane są szczątki ofiar zarówno zbrodni niemieckich, jak i komunistycznych. Tak było chociażby podczas ostatnich badań w Białymstoku.

- Zjawiamy się, przyjeżdżają archeolodzy, zaczynamy prace związane z ekshumacją. Znajdujemy pierwsze szczątki, rozpoczynamy wstępne badania i nagle się okazuje, że większość to ofiary zbrodni niemieckich, a nie komunizmu. Wszystko wywraca się do góry nogami. Musieliśmy rozpocząć od początku poszukiwania historyczne, ale także genetyczne. Nie mieliśmy materiału od rodzin ofiar niemieckich, więc wszystko trzeba było uzupełnić. A w przypadku zbrodni niemieckich trudno ustalić coś szczegółowego. Informacje są bardzo szczątkowe: „Zaginął w ‘43 roku”. Nic więcej. Nie ma żadnej dokumentacji. Ale mimo to udaje nam się wiele ustalić - opowiada dr Ossowski.

Badacze na podstawie samej mogiły są w stanie wyczytać bardzo wiele informacji. Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale już podczas wykopalisk i wstępnych ekshumacji mogą od razu typować w jakich okolicznościach zginęły ofiary.


- Na podstawie sposobu zalegania i ułożenia szczątek możemy dowiedzieć się, jaki charakter miała przeprowadzona egzekucja. Wiele informacji dostarcza nam też struktura grobu - dodaje badacz.

Zakres tego, czego można dowiedzieć się na podstawie samej analizy miejsca pochówku, jest naprawdę duży. Dzięki tej wiedzy można odtworzyć wydarzenie, które miało miejsce kilkadziesiąt lat temu.

- Możemy powiedzieć, jak wyglądała egzekucja, ile osób prowadzono do wykopu. Przykładowo: egzekucja 24 osób. Do wykopu prowadzono grupy sześcioosobowe. Pluton egzekucyjny stał nad wykopem. Strzelano do ofiar, które stały tyłem. Później do wykopu wszedł oficer prowadzący egzekucję i do każdej ofiary strzelił jeszcze w głowę z innej broni. Jesteśmy w stanie odtworzyć bardzo wiele na podstawie dobrze wykonanej analizy - wymienia Ossowski.

Próba identyfikacji

Jeszcze na miejscu zbrodni naukowcy starają się ustalić z jakiego okresu pochodzą pochówki, płeć i struktura wiekowa szkieletu oraz uszkodzenia ciała i cechy szczególne. Dopiero później następuje próba identyfikacji.


- W zależności od tego, co uda nam się ustalić na początku, drogi dojścia do identyfikacji są różne. Innych dokumentów potrzebujemy do zbrodni komunistycznych i w innych archiwach będziemy szukać dokumentacji do zbrodni niemieckich - tłumaczy dr Ossowski.

Na miejscu zazwyczaj znajdowane są ludzkie szkielety i szczątki ubrań. Ale nawet z najmniejszych fragmentów elementów kultury materialnej, wypełnień stomatologicznych, zmian w szkielecie naukowcy są w stanie oszacować wiek szczątków. Identyfikacja nie należy do najłatwiejszych. To nie tylko ustalenie tożsamości ofiary: na początku trzeba podjąć cały szkielet jednej osoby, a to nie jest łatwe zwłaszcza, gdy trafia się na zbiorowe mogiły, w których pochowano kilka lub nawet kilkadziesiąt osób.

Większość szkieletów udaje się odseparować. Są jednak przypadki, gdy szczątki są naruszone np.: przez maszyny budowlane albo szkielety są już bardzo rozłożone. Praca nad szczątkami osób cywilnych jest bardzo trudna. W przypadku żołnierzy - czy to niemieckich, czy radzieckich lub polskich - znacznie łatwiej zidentyfikować szczątki, bo oprócz ubrań znajdują się przy nich np.: nieśmiertelniki, na postawie których można ustalić tożsamość.

Przywracanie tożsamości

Równolegle do wszystkich działań: analizy historycznej, ekshumacji, pracy w laboratoriach, naukowcy uzupełniają bazę genetyczną materiałem DNA, należącym nie tylko do znalezionych ofiar, ale przede wszystkim do ich krewnych. Bo to właśnie na podstawie kodu genetycznego możliwa jest całkowita identyfikacja. - Musimy mieć jakiś materiał porównawczy, który umożliwi nam dalsze działania - tłumaczy dr Andrzej Ossowski. - W przypadku zbrodni teraźniejszych nie ma z tym problemu, bo dysponujemy rzeczami osobistymi ofiary, ale w przypadku ofiar zbrodni systemów totalitarnych nie ma mowy o takich dowodach.

Dlatego genetycy bazują na materiale genetycznym, dostarczanym przez krewnych ofiar. Ten jednak nie zawsze jest wystarczający.

- Najczęściej są to pokolenia zstępne po rodzeństwie, bo Ci, który ginęli, byli osobami młodymi i nie mieli swojego potomstwa. Z reguły zgłaszają się do nas wnuki albo prawnuki rodzeństwa i wówczas badania bardzo się komplikują, bo takiego materiału potrzebujemy od sporej liczby spokrewnionych - wyjaśnia genetyk.

Fakty

Aby dostarczyć materiał DNA, wystarczy tylko wypełnić formularz znajdujący się na stronie internetowej Polskiej Bazy, pobrać wymaz z jamy ustnej i odesłać go do siedziby Bazy. Materiał do bazy mogą przekazać wszystkie osoby, których bliscy zginęli w wyniku zbrodni systemów totalitarnych (1939-1956). Materiał pobrany zostanie umieszczony w Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów i będzie wykorzystany do badań identyfikacyjnych.

W ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów zebrano materiał porównawczy od 1500 krewnych ofiar, a zabezpieczono materiał od 750 ekshumowanych. W trakcie trwania projektu zakończono badania DNA przeszło 300 ofiar. Ich profile genetyczne zostały umieszczone w bazie profili DNA. Średnio laboratoria kończą badania sześciu ofiar miesięcznie. Do tej pory zostało zidentyfikowanych przeszło 70 osób. Pozostałe będą mogły być zidentyfikowane w chwili przekazania materiału DNA przez krewnych.

Celina Wojda

Życie w mieście, aktywność społeczna i sportowa, zdrowie, pomoc potrzebującym i działalność na rzecz innych - na takie tematy piszę najczęściej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.