Pijani traktorzyści wyruszyli na drogi. Rekordziści mają po 4 promile i powodują groźne kraksy

Czytaj dalej
Fot. policja
Małgorzata Oberlan

Pijani traktorzyści wyruszyli na drogi. Rekordziści mają po 4 promile i powodują groźne kraksy

Małgorzata Oberlan

Są bohaterami memów i filmików na yotube. Bawią internautów, ale w realnej rzeczywistości stanowią nawet śmiertelne zagrożenie na drodze. Lipiec to czas, w którym pijani traktorzyści znów gromadnie wyruszają na drogi.

Sześć miesięcy bezwzględnego więzienia - to wyrok, który niedawno usłyszał Andrzej M. spod Torunia. Ten pijany traktorzysta 28 lipca 2020 roku wpadł i został usunięty z publicznej drogi po Toruniem przez policjantów w niecodziennych okolicznościach. Pijane jazdy uskuteczniał już wcześniej, za co wyrokiem sądu odebrano mu prawo jazdy i orzeczono zakaz kierowania wszelkimi pojazdami na trzy lata. Nakazano mu też leczyć się odwykowo. Nad wszystkim czuwać miał kurator.

Ten 28 lipca minionego roku przybył sprawdzić postępy Andrzeja M. i srodze się zawiódł. Zamiast rozmawiać z podopiecznym o leczeniu musiał wzywać policję, bo mężczyzna pod wpływem alkoholu kursował ciągnikiem po publicznej trasie...
[sonda]14009[/sonda]
Andrzej M. rekordzistą promilowym nie jest. Miał "zaledwie" około 1,7 promila alkoholu w organizmie. Rekordziści mają ich natomiast nawet po blisko cztery! Najgroźniejsi okazują się jednak ci, których pijane kursy po ogólnodostępnych drogach kończą się wypadkami. Bywa, że śmiertelnymi.

Zaledwie 22 lata, a już dożywotni zakaz kierowania

Aż trzech chłopa było potrzeba, by zatrzymać pijanego traktorzystę, który szarżował na drodze w rejonie wsi Mchy (gm. Książ Wielkopolski), w maju br. Jak widać, ten delikwent otworzył "sezon grozy" w Wielkopolsce już wiosną. Jechał agresywnie, środkiem drogi, nie dawał się wyprzedzić, ominąć.

Okiełznać postanowili go policjant, strażak i pracownik salony samochodowego - prywatnie koledzy, którzy akurat mieli czas wolny i widzieli, co się dzieje na drodze. Zajechali drogę ciągnikowi, zabrali kluczyki, wezwali policję i uniemożliwili ucieczkę traktorzyście, który był upojony alkoholem i agresywny. Gdy na miejsce przybył patrol drogówki stwierdzono, że młody traktorzysta ma w organizmie prawie 3 promile alkoholu.

"Poza tym, po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych, okazało się, że 22-latek z gminy Książ Wielkopolski, mimo młodego wieku, ma już orzeczony przez sąd w Jarocinie dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, bowiem już wcześniej kierował w stanie nietrzeźwości" - poinformowała śremska komenda.

Oczywiście, za swój kolejny już wyczyn 22-latek znów stanie przed sądem. Jakim zakazem tym razem Temida może go utemperować, skoro dożywotni lekceważył, trudno prognozować.

Staranował płot, a auto dostawcze dosłownie wbił w ścianę

3,8 promila alkoholu we krwi - to wynik, którym "pochwalić" może się traktorzysta ze wsi Potok (powiat staszowski) w województwie świętokrzyskim. Pijanego rajdu, który uskutecznił w kwietniu tego roku, mieszkańcy wsi i policjanci długo pewnie nie zapomną.
[promo]6537796[/promo]
Piątek, jakiś kwadrans po godzinie 19.00. Asfaltową drogą jedzie traktor. Nagle 44-letni kierowca traci panowanie nad maszyną, zjeżdża w bok i taranuje ogrodzenie posesji. Tutaj uderza w zaparkowane przed domem auto dostawcze. Z takim impetem, że dosłownie wbija je w ścianę!

- Potem 44-latek zsunął się z ciągnika na ziemię. Nie był w stanie utrzymać równowagi – relacjonowała mł. asp. Joanna Szczepaniak, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Staszowie.

Stan mężczyzny nie był wynikiem zdarzenia, ale alkoholowego upojenia. Traktorzyście fizycznie nic się nie stało. Możemy się tylko domyślać, że właściciela zniszczonego auta i domu nie usatysfakcjonowała sama sprawa karna w sądzie karnym. W takiej sytuacji ma pełne prawo oczekiwać satysfakcji odszkodowawczej na drodze cywilnej.

Z widłami na... autobus. Też można!

Przenieśmy się teraz w naszej wędrówce na Lubelszczyznę. W czerwcu br. w lokalnej kronice wypadków zapisał się tutaj traktorzysta (pijana, a jakże) kursujący po drodze w miejscowości Żyrzyn, w powiecie puławskim. Czego dokonał?

29-letni kierowca wyjeżdżał ciągnikiem z posesji na drogę publiczną. Widłami zawadził o przejeżdżający autobus komunikacji miejskiej. Jak oświadczył potem policjantom, "wydawało mu się, że się wyrobi". Pasażerowie mogą mówić o prawdziwym szczęściu, bo nikomu nic się nie stało. Zdarzenie zakwalifikowano ostatecznie jako kolizję.

Skąd tak fatalna ocena odległości dokonana przez traktorzystę? Cóż, jak się okazało miał w organizmie 1,4 promila alkoholu. I ten delikwent, jak każdy w podobnej sytuacji, będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji i kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 2 i grzywna. Prawo jazdy policjanci zatrzymali mu od razu.

Jednemu pijanemu na pomoc przybył drugi. Też na gazie!

Co dwie głowy, to nie jedna - głosi stare porzekadło. W tym przypadku jednak się nie sprawdziło. Historia wydarzyła się na początku tego roku, w Świętokorzyskiem. Dokładniej na terenie gminy Piekoszów. Co się wydarzyło?

Styczniowy czwartek, tuż po godzinie 16.00. Widoczność na drodze o tej porze jest już zimą średnia. To jednak wcale nie główny powód, dla którego tutejszy traktorzysta wjechał w peugeota. -Prowadzący traktor 45-latek ledwo trzymał się na nogach i nie umiał odpowiedzieć na zadawane przez policjantów pytania. Policyjny alkomat miał co analizować, bowiem traktorzysta wydmuchał ponad 3,7 promila – przekazywał mediom Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Interwencji mundurowych na drodze to jednak nie zakończyło. Na pomoc pijanemu traktorzyście przybył bowiem drugi traktorzysta. Ten 41-letni kolega również nie miał świeżego oddechu. - Tego mężczyznę funkcjonariusze już dobrze znali, bowiem posiadał dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Jakby tego było mało, także i on wcześniej raczył się alkoholem. Wydmuchał 0,3 promila – kontynuował oficer prasowy.

Tym to sposobem do sądu trafiły dwie sprawy: starszego rolnika za kierowanie w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji drogowej i młodszego, za złamanie sądowego zakazu oraz jazdę po spożyciu alkoholu.

Bez żartów. Pijani traktorzyści sieją śmiertelne żniwa

W historii polskich wypadków z udziałem traktorzystów zapisał się i ten makabryczny, z 2008 roku, do którego doszło we wsi Krzemienna (Świętokrzyskie). Co prawda, nie wydarzył się na drodze, ale jego okoliczności były wstrząsające. Dokładnie 8 maja 2008 roku 68-letni gospodarz z tej wsi poszedł na pole z wnuczkiem. Chciał sprawdzić, czy posiane wcześniej zboże nadaje się do oprysku. Z tego pola już żywy nie wrócił.

"Babciu, babciu!!!" - z takim krzykiem przybiegł do domu pięcioletni wnuk. Niewiele więcej był pewnie z siebie wydusić. Okazało się, że na pole wyjechał również traktorem 31-letni zięć rolnika. Najechał teścia, ten zginął. Przybyli na miejsce policjanci odnotowali, że kierowca miał 3 promile alkoholu we krwi.

Jakie kary grożą za pijackie rajdy? Oto, co mówi prawo

Przypomnijmy, że to od poziomu alkoholu w organizmie kierowcy zależy, czy mamy do czynienia z przestępstwem jazdy w stanie nietrzeźwości, czy też wykroczeniem jazdy po użyciu alkoholu. Jeżeli ilość alkoholu w jednym decymetrze sześciennym wydychanego powietrza wynosi od 0,1 mg do 0,25 mg (od 0,2 do 0,5 promila), to mamy do czynienia z wykroczeniem. Kierowca, u którego ilość alkoholu przekracza 0,25 mg w jednym decymetrze sześciennym (0,5 promila), odpowiadać już będzie za przestępstwo. "Przestępstwo jazdy w stanie nietrzeźwości" zostało określone w artykule 178a Kodeksu karnego. Dotyczy także traktorzysty na drodze publicznej.

Zgodnie z paragrafem1 art. 178a kk, ten kto znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Wobec kierowcy, który dopuścił się takiego popełnienia, sąd obligatoryjnie orzeknie, zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju na okres nie krótszy niż 3 lata.

Zaostrzona odpowiedzialność karna przewidziana jest dla kierowcy - recydywisty, czyli osoby karanej już za nietrzeźwą jazdę lub tej, która popełniła to przestępstwo w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego w związku ze skazaniem za przestępstwo (art. 178a par. 4 kk). Taki sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, a także zostanie wobec niego orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Pijany po własny polu jeździć może?

Dyskusje i spory co jakiś czas wzbudzają przypadki pijanych traktorzystów, którzy jeżdżą po polu. Własnym lub cudzym, bo i takie historie są znane. Według obrońców takich delikwentów, skoro pole nie jest drogą publiczną, to nie ma ma mowy o stwarzaniu zagrożenia w ruchu lądowych. Wniosek? Policja nic nie może zrobić.

Tymczasem policyjne kroniki pełne są skutecznych zatrzymań takich traktorzystów. Często mundurowi wzywani na interwencję ("Sąsiad od godziny jeździ po polu pijany ciągnikiem") wyczekują, aż gospodarz będzie z pola zjeżdżał. Zatrzymywany jest od razu, gdy tylko na drogę publiczną wkroczy. Wtedy sprawa jest już jasna.

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.