Ogromna flaga w Świnoujściu. Było ją widać aż z Niemiec
Biało-czerwona w tym roku była jeszcze większa, niż w latach ubiegłych. Wiatr sprzyjał jej rozwieszeniu i powiewaniu na najwyższej Latarni Morskiej nad Bałtykiem.
Wideo: TVN24/x-news
Największa w Polsce flaga wisiała na najwyższej nad Bałtykiem Latarni Morskiej w Świnoujściu.
Flaga była o 10 proc. większa, niż w ubiegłym roku, a organizatorzy zapewniają, że w Dzień Flagi w 2018 roku będzie jeszcze większa i zapowiadają pobicie rekordu Guinnessa w tej dziedzinie. Początki jednak nie należały do łatwych.
- Kiedy rozwieszaliśmy flagę po raz pierwszy, czyli cztery lata temu, wiatr był tak silny, że musieliśmy ją zdjąć po godzinie. Materiał się rozerwał i mógł stwarzać zagrożenie dla przechodniów, samochodów i statków wpływających do portu
- opowiada Barbara Jurewicz z Latarni Morskiej w Świnoujściu.
Postępy widoczne są z każdym rokiem.
- Muszę powiedzieć, że z roku na rok flaga jest lepiej szyta - mówi Barbara Jurewicz. - Także co roku piękniej powiewa na latarni. Doświadczenie nauczyło nas wszystkich, jak lepiej się organizować.
Jak co roku flaga jest szyta w pracowni krawieckiej Ewy Nowakowskiej w Świnoujściu. Jej zespół ma już duże doświadczenie w tej kwestii. W końcu takiego olbrzyma szył po raz czwarty.
- W szyciu uczestniczyły trzy osoby - opowiada Ewa Nowakowska z zakładu krawieckiego w Świnoujściu. - Trochę plątaliśmy się w materiale, ale udało się. Uszycie flagi zajęło nam łącznie 36 godzin. Oczywiście z przerwami. Nie ukrywamy, że w przyszłym roku będziemy myśleć o tym, by flagę szyć na sali gimnastycznej w szkole. W zakładzie będzie już za ciasno, zwłaszcza, że za rok flaga ma być jeszcze większa. Poza tym uszycie to jedno. My tę flagę jeszcze prasujemy i do tego też trzeba miejsca.
Krawcowa nie ukrywa, że uszycie takiej flagi to niemały wysiłek.
- Oczywiście strasznie bolały nas ręce - mówi Ewa Nowakowska.
Na szczęście z pomocą spieszył mąż.
- Właściwie ja zajmowałem się bardziej sprawami technicznymi, czyli linami, sposobem mocowania, ale nad stworzeniem flagi pracowaliśmy wszyscy
- zapewnia Sławomir Nowakowski.
Do wciągnięcia flagi na najwyższy maszt nad Bałtykiem koniecznym było zaangażowanie dwóch alpinistów, którzy doświadczeni, nie tylko nie bali się stanąć na szczycie najwyższej latarni morskiej nad Bałtykiem, ale także rozłożyć największą w kraju flagę. Jednak aby mogli ją rozłożyć, najpierw trzeba było ją wnieść, co wymagało jej złożenia, a następnie wniesienia na latarnię. W tym pomagał dyrektor wraz z uczniami jednej ze świnoujskich szkół.
- Od początku pomagam przy wnoszeniu flagi na samą górę - opowiada Piotr Adam-czyk, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących. - Nie jest to łatwe. Flaga waży ok. 40 kg, a schody w latarni morskiej są wąskie i kręte.
Co roku przed właściwym rozwieszeniem flagi odbywa się próba.
- W tym roku również odbyliśmy próbę kilka dni przed Dniem Flagi - zapewnia Piotr Adamczyk. - To znacznie usprawnia organizację pracy już przy wieszaniu flagi w właściwy dzień.
Do uszycia tegorocznej flagi zużyto 550 metrów bieżących materiału.
- W przyszłym roku zamierzamy pobić rekord Guinnessa co do wielkości flagi, która wisi na maszcie - opowiada Piotr Piwowarczyk ze Świnoujskiej Organizacji Turystycznej, pomysłodawca obchodów Dnia Flagi na Latarni Morskiej. - Istnieją większe flagi, ale nie wiszą na masztach. Są to na przykład flagi stadionowe. Biorąc pod uwagę, że z roku na rok lepiej wychodzi nam rozwieszanie biało-czerwonej, jestem spokojny o kolejne kroki. Widać, jak w tym roku wspaniale powiewała z latarni.