Lekarz obroni policjanta, który oddał śmiertelny strzał

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Szkocki
Mariusz Parkitny

Lekarz obroni policjanta, który oddał śmiertelny strzał

Mariusz Parkitny

Nie da się szybko wyrzucić ze służby Krzysztofa O. podejrzanego o oddanie śmiertelnego strzału w Żydowcach. Najpierw trzeba zakończyć postępowanie dyscyplinarne, które zawieszono bezterminowo.

Tak według naszego informatora z policji wygląda sytuacja Krzysztofa O., który prokuratorskie zarzuty usłyszał w kontrowersyjnych okolicznościach.

W sierpniu 2016 r. O. zastrzelił w Żydowcach uciekającego kierowcę. Dwa tygodnie temu Prokuratura Okręgowa w Szczecinie postawiła mu zarzuty nieprawidłowego użycia broni i przekroczenia uprawnień.

Sprawa stała się głośna, bo zarzuty pojawiły się kilka dni po ujawnieniu wydarzeń z komendy we Wrocławiu, gdzie tamtejsi policjanci znęcali się nad zatrzymanym przechodniem. Zbieg tych okoliczności spowodował, że pojawiły się pytania, czy szczecińskie śledztwo nie przyspieszyło, aby poprawić wizerunek policji. Wprost o to oskarżał sam Krzysztof O. na konferencji przed prokuraturą.

- Rozpoczęło się polowanie na czarownice i szukanie winnych wśród policjantów w innych sprawach. Wygląda jakby doszło do porozumienia komendanta z prokuratorem - mówił O., ukrywając twarz pod kominiarką.

W tym samym czasie komendant zachodniopomorskiej policji wszczął procedurę, która ma sprawdzić, czy O. powinien zostać wydalony ze służby. Procedura nie jest obowiązkowa, dlatego policjanci spekulują, że komendant chce w ten sposób pokazać ministrowi spraw wewnętrznych, że w jego garnizonie nie ma "czarnych owiec".

Ale według naszych informacji droga do wyrzucenia O. jest daleka. Postępowanie dyscyplinarne jest zawieszone od sierpnia, bo lekarz O. nie zgadza się na przesłuchanie policjanta.

- Najpierw trzeba zakończyć wszczęte wcześniej postępowanie dyscyplinarne, które jest zawieszone. Jeśli je umorzą i wyrzucą O. na podstawie drugiej procedury, którą niedawno wszczął komendant, to mają przegrany proces w sądzie za zwolnienie. Nie mówiąc już o spadku morale policjantów, którzy nie wybaczą komendantowi, że nie broni swoich ludzi w tak kontrowersyjnej sprawie. Decyzja, czy O. powinien zostać wyrzucony, powinna zapaść po wyroku sądu - mówi "Głosowi" jeden z policjantów.

Sprawa postrzelenia jest skomplikowana, a policja do tej pory raczej była skłonna bronić O.

- Postępowanie dyscyplinarne jest zawieszone z uwagi na brak zgody ze strony lekarza na przeprowadzenie czynności z funkcjonariuszem. Natomiast procedury w postępowaniu dotyczące możliwości wydalenia ze służby nie zostały jeszcze zakończone - mówi kom. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.

Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.