Halo, Szpicbródka? Jest skarbiec i kasa do otwarcia

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Państwowe w Koszalinie
Piotr Polechoński

Halo, Szpicbródka? Jest skarbiec i kasa do otwarcia

Piotr Polechoński

Obywatel inżynier Konstanty Grodecki włamał się do skarbca! Ale, chociaż byli naoczni świadkowie, nie poniósł za to kary. Przeciwnie, zapewne jeszcze mu za to zapłacono.

O tym, jak wyglądały pierwsze polskie lata w kołobrzeskim powiecie, możemy dowiedzieć się w Archiwum Państwowym w Koszalinie. I to w przechowywanych tam dokumentach upamiętniono dwa urzędowe „włamania”.

Podziemia, tajemnicza komnata i dyplom Adolfa Hitlera

Pierwsze otwarcie skarbca w Kołobrzegu nastąpiło 27 maja 1946 roku. Był to skarbiec poniemiecki (specjalnie zabezpieczone i wzmocnione pomieszczenie), na który polskie władze natrafiły w podziemiach ratusza. Nie zabrano się do tego wcześniej, bo całe kołobrzeskie centrum tuż po wojnie było jednym wielkim gruzowiskiem i dopiero po wstępnym odgruzowaniu okolic ratusza zorientowano się, że w podziemiach jedno z pomieszczeń ma zupełnie inny charakter niż reszta. Że jest to wyjątkowe miejsce i że dostanie się do niego będzie wymagać sporej wiedzy i umiejętności.

Jak wynika z oryginalnego protokołu, tego wyzwania podjął się inż. Konstanty Grodecki. Zrobił to na zlecenie władz wojewódzkich, powiatowych i miejskich.

„Wobec niemożliwości otwarcia pancernych drzwi zaopatrzonych w podwójny zamek i sekretne nastawienie cyfrowe, inżynier Grodecki nakazał pod swoim nadzorem wycięcie w murze od strony zachodniej zewnętrznego obmurowania skarbca” - czytamy w protokole.

Po dostaniu się do środka znalezione rzeczy podzielono na dwie grupy: mające wartość muzealną - które zostały przejęte przez Referat Muzeów i Ochrony Zabytków Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie, i niemające takiej wartości.

Co znaleziono w skarbcu? Między innymi duży puchar z XVII wieku, obraz olejny historyczny z 1849 roku, kielich srebrny z XVIII wieku, wazy porcelanowe, filiżanki i talerze z XVIII wieku, albumy z pruskimi mundurami, myśliwski nóż i widelec, złoty zegarek z XVIII wieku, szczypce do cukru w stylu Ludwika Filipa, a także dyplom przyznający Adolfowi Hitlerowi tytuł Honorowego Obywatela Kołobrzegu.

Otwarcie tajne przez poufne

Inne oficjalnie „włamanie”, tym razem poniemieckiej kasy pancernej, zostało dokonane w Kołobrzegu 8 stycznia 1947 roku. W obecności władz miejskich i powiatowych „otwarta została przez obywatela Nawrockiego Franciszka zamieszkałego w Szczecinie (…) szafa ogniotrwała, znajdująca się w gmachu Zarządu Miejskiego w Kołobrzegu. W szafie oprócz bezwartościowych papierów nic więcej nie znaleziono”.

A jak kasa pancerna została otworzona? Tego już się pewnie nigdy nie dowiemy, bo świadkowie wydarzenia tajemnicę tę najprawdopodobniej zabrali do grobu, co też musieli publicznie obiecać.

„Podpisani zobowiązują się do zachowania tajemnicy sposobu otwarcia kasy pancernej” - czytamy w protokole.

Dodajmy, że te bezwartościowe papiery nie zawsze takie były, gdyż w kasie znaleziono głównie niemieckie marki oraz akcje i obligacje.

- Świetnie się to czyta, niczym scenariusz sensacyjnego filmu. Tymczasem te relacje z otworzenia w Kołobrzegu skarbca i kasy to jeden z wielu autentycznych obrazów, które zostają w pamięci po tym, gdy wczytamy się w powojenną dokumentację będącą w zasobie naszej placówki - mówi Dorota Cywińska, starszy kustosz w Archiwum Państwowym w Koszalinie.

Dokumentacja ta, profesjonalnie zabezpieczona, składa się z 44 jednostek archiwalnych, czyli tomów akt, a całość tworzy archiwalny zespół o nazwie „Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu” Obejmuje on lata 1945-1950. Prezentujemy go w ramach cyklu, który przygotowujemy razem z koszalińskimi archiwistami .

Nie oceniaj dokumentu po okładce

- Czas tuż po wojnie jest okresem niezwykłym, na który w dużym stopniu patrzymy przez nasze stereotypowe wyobrażenia. Dlatego zawsze gorąco apeluję do wszystkich, których tematyka ta interesuje: nie bójcie się okładek! - zachęca Dorota Cywińska. - Czasem urzędowy tytuł danego dokumentu jest mało porywający, nudny, ale wystarczy tylko zajrzeć do środka, wczytać się, abyśmy już po chwili zrozumieli, że mamy do czynienia z ludzkim życiem ze wszystkimi jego odcieniami i barwami. Oto urzędnicy wraz z wynajętym ślusarzem otwierają kasę pancerną, a potem wszyscy zgodnie zobowiązują się do tego, że nikomu nigdy nie zdradzą tajemnicy, jak on tę poniemiecką kasę otworzył. Czyż to nie jest gotowy pomysł na świetną, filmową scenę? - uśmiecha się starszy kustosz.

Kołobrzeg przez wojska sowieckie i polskie został zdobyty 18 marca 1945 roku. Już w kwietniu poczyniono pierwsze kroki w kierunku zorganizowania polskiej administracji na terenie powiatu. Co ciekawe, z racji tego, że miasto w czasie wojennych działań zostało bardzo zniszczone i że znajdowało się w obszarze strefy wojennej, to polskie władze znalazły siedzibę w Karlinie (wtedy Korlinie) i urzędowały tu aż do 1947 roku.

Kołobrzeskie starostwo istniało do roku 1950. Wtedy, ustawą z 20 marca, zlikwidowano starostwa i urząd starosty. Kompetencje tych organów przejęły odtąd rady narodowe.

Zespół „Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu” nosi miano „szczątkowego”. To oznacza, że nie przetrwał on do naszych czasów w najlepszym stanie.

- Niektóre referaty reprezentowane są przez pojedyncze zeszyty, akta wielu innych nie zachowały się wcale. Dlaczego tak się stało? Trzeba pamiętać, że to były lata powojenne, gdy wszystko tworzyło się od nowa. Nie był to więc najlepszy czas, aby w szczególny sposób dbać o właściwe gromadzenie powstającej na bieżąco pierwszej polskiej dokumentacji. Ale mimo skromnej liczby jednostek, są one bardzo ciekawe - podkreśla Dorota Cywińska.

Kradzieże, łapówki i nielegalny ubój

Co można w nich jeszcze znaleźć? Choćby to, skąd część pionierów przyjechała do Kołobrzegu i powiatu. Wystarczy zapoznać się z poświadczeniami obywatelstwa polskiego dla osób zamieszkujących teren powiatu (rok 1947). Podania i załączniki - na podstawie których wydano te zaświadczenia - obrazują pochodzenie niektórych osadników.

Nie mniej ciekawy jest też zachowany rejestr spraw karnych (lata 45-48). Czego się z niego dowiadujemy?

Że najczęściej notowano w nim takie przestępstwa, jak kradzież, łapownictwo, nielegalny ubój bydła i sprzedaż mięsa, a także niewywiązywanie się z obowiązku świadczeń rzeczowych.

W zespole są też akta dotyczące osadnictwa indywidualnego, społeczno-parcelacyjnego oraz wojskowego. Szczególnie ciekawe są informacje - z lat 1945-1949 - o przejmowaniu od sowieckich władz wojskowych zakładów przemysłowych i warsztatów rzemieślniczych.

- To, co się pierwsze rzuca w oczy, to fakt, że ówcześni polscy osadnicy wcale zbyt nisko się nie kłaniali sowieckim żołnierzom i jak trzeba było, twardo walczyli o poniemieckie mienie, które miało stać się mieniem polskim - podkreśla nasza rozmówczyni.

Wszyscy zainteresowani mogą się też zapoznać z protokołami z odpraw w starostwie powiatowym, w którym brali udział wójtowie, burmistrzowie i referenci. Zawierają one wiadomości o powstaniu, działalności i trudnościach poszczególnych gmin wiejskich i miejskich. Jest też wykaz majątków z terenu powiatu, m.in. tych, które znajdowały się w użytkowaniu Armii Sowieckiej i Wojska Polskiego, wykazy powierzchni gromad, spisy zagród wiejskich wytypowanych do rozbiórki lub odbudowy.

- Gdy trochę głębiej wejdziemy w ten czas, w te dokumenty, to widać od razu, jak ci ludzie byli zdeterminowani, aby zbudować tutaj rzeczywistość polską. Jak każdego dnia walczyli o to, aby stało się to jak najszybciej i w jak najlepszy sposób. Działo się tak między innymi dlatego, że w pierwszych powojennych miesiącach i latach polskie władze starały się przysyłać tutaj najlepszych urzędników, specjalistów, którzy ukształtowali się zawodowo jeszcze w ramach przedwojennych standardów. I jakość tę widać na każdym kroku. Potem, gdy już komunistyczna władza okrzepła i mocno usadowiła się na Ziemiach Zachodnich, tak dobrze to już nie było - mówi Dorota Cywińska.

W przyszłości zespół „Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu” z lat 1945 - 1950 zostanie zarchiwizowany cyfrowo i będzie dostępny za pośrednictwem strony internetowej Archiwum Państwowego w Koszalinie oraz w bazie danych na stronie internetowej https://szukajwarchiwach.gov.pl/. W tej chwili można z nim zapoznać się na miejscu.

- Wystarczy odwiedzić naszą czytelnię, gdzie zawsze można liczyć na profesjonalną pomoc naszych pracowników. Serdecznie zapraszamy - zachęca Dorota Cywińska.

Piotr Polechoński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.