Dietetyk Andrzej Stefanowicz: Magiczne tabletki nie istnieją

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Dietetyk Andrzej Stefanowicz: Magiczne tabletki nie istnieją

Tomasz Rusek

- Żadna tabletka nie naprawi w tydzień tego, co psuliśmy miesiącami złą dietą, nawykami czy stresem - mówi dietetyk „Smacznej Diety” z Gorzowa.

Najwyższa Izba Kontroli zmiażdżyła właśnie w swoim raporcie suplementy diety. Polacy na magnezy, witaminki, pigułki na nadmierny apetyt, na brak apetytu, na włosy, zimne nogi czy na spalanie tłuszczu wydają 4 miliardy rocznie! A w badaniach wyszło, że wiele suplementów nie ma w składzie tego, co obiecuje. Zaskoczyłem pana?

Dla mnie suplementy zawsze były podatkiem od marzeń.

To znaczy?

Gdy chcemy szybko zdobyć miliony, gramy na loterii, choć rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny. Ale i tak płacimy za losy. Gdy chcemy szybko mieć figurę z marzeń, talię osy i poprawić stan włosów, trawienie czy nastrój - kupujemy suplementy diety. Efekt jest taki jak z loteriami - statystycznie łatwiej wpaść pod samochód, niż osiągnąć wymarzony skutek.

Ale magnez dostarcza magnez, a kapsułka z witaminą - witaminy?

Zajmujemy się w ten sposób skutkami, a nie przyczynami.

Trochę jak dolewanie wody do durszlaka. Czyli suplementy to zło?

To zależy. Od 10 lat zajmuję się dietetyką i od zawsze odrzucałem propozycje współpracy z producentami. Bo nigdy suplementy moim klientom nie były potrzebne. Jednak widzę ich przydatność. Jeśli mamy poukładany świat: odpowiednie jedzenie, ruch, dobry sen, zachowany balans miedzy pracą a odpoczynkiem i jeszcze nam czegoś brakuje, ponieważ np. biegamy maratony lub jesteśmy po chorobie, to wtedy z pomocą specjalisty można uzupełnić swój jadłospis. Ale nie kupując wszystko jak leci, bo była taka fajna reklama w telewizji! Np. takie specyfiki na apetyt u dzieci. Czy rodzice naprawdę wierzą, że jak dadzą jakiś syropek, to dziecko odstawi słodycze, soki i sięgnie po warzywa oraz poprosi o dokładkę szpinaku? Odżywianie dzieci to sfera wychowania, która wymaga zaangażowania i konsekwencji.

Więc jak w mądry sposób zastąpić pigułki np. z magnezem ?

Magnez da nam gorzka czekolada, awokado, pestki dyni, kasza gryczana czy banany. Żelazo znajdziemy w czerwonym mięsie, podrobach, orzechach nerkowca, natce pietruszki czy w niełuskanym sezamie. Wapń mają m.in. sardynki, kozie mleko, jarmuż, figi i morele. Witamina D3 jest w rybach jak: węgorz, śledź, pstrąg, makrela oraz w jajku. A witamina C w papryce, pomarańczy, brukselkach, czarnej porzeczce i kapuście.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.