Agnieszka Kamińska

Będą zmiany w przepisach o zatrudnianiu obcokrajowców

Pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na cudzoziemców właściwie już we wszystkich branżach Fot. 123RF Pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na cudzoziemców właściwie już we wszystkich branżach
Agnieszka Kamińska

Nowe przepisy mają ukrócić nadużycia związane z zatrudnianiem obcokrajowców. Na razie budzą duże obawy pracodawców i cudzoziemców.

Pracodawcy masowo składają oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Tylko w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku firmy złożyły 24,8 tys. takich wniosków (do 8 listopada). W całym ub. roku było ich 11 tys. W Gdyni liczba oświadczeń wzrosła z 4,5 tys. do 9,4 tys. Pracodawcy nie są w stanie znaleźć pracowników na lokalnym rynku. Muszą sięgać po cudzoziemców.

Pomocników dekarzy szukałem miesiącami. Osobom bez doświadczeni proponowałem 1,5 tys. zł, ale po kilku miesiącach pracy dostaliby 2,5 tys. zł. Polskim kandydatom te stawki nie pasowały, a ja nie mogłem płacić więcej. Gdybym nie przyjął Ukraińców, musiałbym zamknąć interes - opowiada Tomasz Grochowiak, właściciel firmy dekarskiej z pow. tczewskiego.

Pomorskie firmy mają też kłopot ze znalezieniem, m.in. spawaczy, operatorów obrabiarek sterowanych numerycznie, ślusarzy, szwaczek i kierowców ciężarówek. Wzrost liczby oświadczeń spowodowany jest też zapowiedziami zmiany przepisów w przyszłym roku. Pracodawcy spieszą się więc z zatrudnieniem osób z zagranicy jeszcze na dotychczasowych zasadach.

- Pracodawcy obawiają się, że planowane zmiany w przepisach pogorszą, tzn. wydłużą dotychczasowy proces składania oświadczeń - twierdzi Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.

***

Firma produkująca pojemniki metalowe i kontenery w powiecie starogardzkim zatrudnia piętnastu Ukraińców. Właściciele przedsiębiorstwa potrzebują jeszcze kilku osób. Stracili już nadzieję, że znajdą kandydatów na lokalnym rynku. Złożyli więc w urzędzie pracy oświadczenia o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom. Korzystają z tzw. procedury uproszczonej - według niej obywatele Ukrainy, Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Rosji mogą wykonywać pracę w Polsce bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę (przez 6 miesięcy w okresie 12 następujących po sobie miesiącach). Ten system ma obowiązywać jednak tylko do końca tego roku.

Boję się chaosu, który może pojawić się w związku z nowymi przepisami - przyznaje Piotr Racławski, współwłaściciel firmy. - Działalność naszej firmy opiera się na pracownikach z Ukrainy, nie mogę sobie pozwolić na zamieszanie czy przestoje. Na pewno złożymy kolejne oświadczenia jeszcze przed końcem tego roku.

Obawa przed przyszłorocznymi zmianami jest jednym z powodów masowego wręcz składania w urzędach oświadczeń. - Tak duży wzrost liczby oświadczeń jest też spowodowany tym, że mniej osób wchodzi teraz na rynek pracy. Pracodawcy zgłaszają zapotrzebowanie na cudzoziemców prawie we wszystkich branżach i sektorach - wskazuje Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.

Większe zainteresowanie pracownikami z zagranicy widać też w mniejszych miastach. Duży wzrost zaobserwowano chociażby w Tczewie. W tym roku oświadczeń było 2278, podczas gdy w ubiegłym - 270. Z kolei 312 oświadczeń zarejestrowano w tym roku w urzędzie pracy w Lęborku (135 w ub. roku). W starogardzkim urzędzie było ich 1101 (656 w ub. roku). W Kwidzynie zanotowano 220 oświadczeń (100 w ub. roku). W całym kraju zarejestrowano 1,06 mln tych dokumentów (do końca października 2016 r.). To wzrost o 60 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

Nowe przepisy zakładają wprowadzenie dwóch typów zezwoleń: na pracę sezonową (przez 8 miesięcy) oraz krótkoterminową (przez 6 miesięcy). System pracy krótkoterminowej będzie dotyczył obywateli tylko wybranych państw. Obowiązywać ma też opłata za złożenie wniosku w obu procedurach (30 zł). Wniosek o zezwolenie na pracę sezonową ma być składany przez pracodawcę do starosty (w praktyce będzie to PUP), gdzie sprawdzane będą warunki powierzanej pracy oraz to, czy obcokrajowiec ma zakwaterowanie.

Zmiany w przepisach są podyktowane koniecznością wdrożenia unijnej dyrektywy. Nowe regulacje mają przede wszystkim ukrócić nadużycia i zwiększyć kontrolę pracujących w Polsce osób. - Wielu cudzoziemców zmienia przedsiębiorstwa, szukając wyższych zarobków. Bywa więc i tak, że kilku pracodawców rejestruje oświadczenia na jednego cudzoziemca - tłumaczy Marcin Lempkowski, zastępca kierownika działu rynku usług pracy w PUP w Starogardzie Gd.

Liczba zarejestrowanych oświadczeń nie jest więc tożsama z liczbą cudzoziemców faktycznie wykonujących pracę w naszym kraju. Szczególnie że niektórzy obcokrajowcy traktują Polskę jak kraj tranzytowy. Załatwiają sobie zatrudnienie w polskiej firmie po to, aby łatwiej znaleźć pracę np. na niemieckim rynku. Czasem dogadują się z polskimi pracodawcami, którzy w zamian za pieniądze składają lewe oświadczenia w urzędach. Przepisy, mimo oczywistych atutów, budzą jednak kontrowersje wśród pracodawców. - Proponowany system zezwoleń jest dużo bardziej złożony, niż obecna, uproszczona procedura oświadczeniowa. Pracodawcy obawiają się przede wszystkim jej wydłużenia - mówi Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan, organizacji pracodawców.

Projekt zakłada też, że zmiany miałyby wejść w życie 1 stycznia 2017 r. W resorcie pracy usłyszeliśmy jednak, że ten termin zostanie zmieniony.

- Gdyby przepisy weszły w życie w obecnej formie w styczniu, byłby ogromny chaos. Nie mamy jeszcze chociażby systemu informatycznego i przeszkolonych pracowników - twierdzi Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w Kwidzynie.

Agnieszka Kamińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.