Żyły wodne w naszym mieszkaniu - wierzyć czy nie? Co nam naprawdę szkodzi?

Czytaj dalej
Fot. BWSAVANNAH / PIXABAY
Wojciech Lechowski

Żyły wodne w naszym mieszkaniu - wierzyć czy nie? Co nam naprawdę szkodzi?

Wojciech Lechowski

Pojęcie żył wodnych znajdujących się pod ziemią i mających powodować niebezpieczne dla ludzkiego zdrowia promieniowanie jest bardzo kontrowersyjne.

Z naukowego punktu widzenia takie zjawisko nie istnieje. Jak zatem traktować radiestezję? Postaramy się odpowiedzieć na powyższe pytanie na podstawie zarówno praw fizyki oraz zasad geologii, jak i doświadczeń prywatnych osób, wierzących w istnienie cieków wodnych.

Naukowcy nie mają wątpliwości, co do tego, że nie można potwierdzić obecności w ziemi promieniujących żył. Natomiast radiesteci twierdzą, że oni są w stanie takie promieniowanie wykryć. I to wcale nie za pomocą przyrządów, którymi się posługują, a poprzez dysponowanie „nadzwyczajnymi zdolnościami”.

Mokry piasek?

Teorię radiestezji można podważyć na gruncie nie jednej, a kilku dziedzin nauki. Należą do nich przede wszystkim: hydrogeologia, fizyka oraz fizjologia.

Według geologów istnienie żył o średnicy 20-40 cm z wartko płynącą wodą (o takich żyłach mówią radiesteci) jest kompletnym nonsensem. Takie cieki wodne nie mogą bowiem istnieć w glinach i piaskach, które występują w przeważającej części terenów naszego kraju.

W takich osadach wody podziemne przesączają się bardzo wolno, spływając po nieprzepuszczalnych warstwach gruntu. Ostatecznie poziom wodonośny jest niczym innym jak tylko zawilgoconym piaskiem, który nie wytwarza żadnego promieniowania.

Liczne „choroby”

Radiestezja to pseudonauka, której głównym celem działania jest wykrywanie cieków wodnych i eliminowanie pochodzącego z nich promieniowania.

Rzetelnie przeprowadzone badania naukowe zdecydowanie zaprzeczają takim możliwościom radiestetów, ale duża grupa ludzi wierzy w ich ponadprzeciętną moc. Zdarza się nawet, że jesteśmy w stanie wydać niemałe pieniądze na to, by spać zdrowo i spokojnie.

Zdaniem różdżkarzy cieki wodne istniejące pod ziemią promieniują, a promieniowanie to przedostaje się do naszych domów i mieszkań. O negatywnym jego wpływie na ludzki organizm mówi się niemal na każdym kroku. Może ono podobno zaburzać pracę komórek naszych organizmów i powodować w nich niekorzystne zmiany. Osoby długotrwale znajdujące się w zasięgu promieniowania mogą cierpieć na liczne choroby, mieć problemy z koncentracją uwagi, popadać w depresję itp. Podkreślmy jeszcze raz - badania naukowe wykluczają to, że żyły wodne istnieją i oddziałują na nas.

Lekarstwem na całe to przedstawione powyżej zło jest sprowadzenie do domu specjalisty z różdżką lub wahadełkiem. Owa osoba odnajdzie przebieg cieku wodnego, co pozwoli poustawiać meble tak, aby korzystanie z nich jak najmniej narażało nas na skutki promieniowania. Za najważniejsze uważa się łóżko, w którym przeciętnie spędzamy około 8 godzin w ciągu doby. Usytuowanie go nad ciekiem wodnym jest z radiestezyjnego punktu widzenia wręcz niedopuszczalne. Sen nie jest bowiem wówczas komfortowy, nie wypoczywamy odpowiednio i źle funkcjonujemy w ciągu następnego dnia.

Różdżkarze zwracają też uwagę na miejsce pracy - zwłaszcza usytuowanie biurka, przy którym siedzimy wiele godzin. Zatem po wizycie specjalisty w domu, warto byłoby zaprosić go także i do biura.

Zdarza się jednak, że w mieszkaniu czujemy się źle. Boli nas głowa, miewamy duszności, pojawiają się alergie. Nie są to jednak skutki tajemniczych „żył”, ale - stanu naszego mieszkania, a także - naszych złych nawyków.

Uzdrów swoje mieszkanie

Jeśli czujemy, że coś z naszym mieszkaniem jest „nie tak”, rozejrzyjmy się wokół siebie. Czy przypadkiem gdzieś nie pojawia się wilgoć, a z nią pleśń i grzyby? One naprawdę szkodzą naszemu zdrowiu.

Czy meble lub dywan, które kupiliśmy ostatnio, nie zawierają szkodliwych substancji? Czy wentylacja dobrze działa i często wietrzmy mieszkanie? A może brakuje nam światła dziennego? Nie wysypiamy się przez niewygodne łóżko i źle dobrany materac?

Zastanówmy się też nad ilością otaczającej nas elektroniki, bo akurat promieniowanie elektromagnetyczne istnieje rzeczywiście. Uważajmy też na złej jakości... świece zapachowe i chemiczne odświeżacze powietrza.

Te wszystkie czynniki rzeczywiście wpływają na nasze zdrowie i samopoczucie. Niestety, identyfikacja problemu wymaga pewnego wysiłku, ale za to, jeśli tylko się go pozbędziemy, wtedy naprawdę będziemy zdrowsi.

A jeśli chcemy, to otoczaki (czyli po prostu kamienie rzeczne o brzegach wygładzonych przez wodę), muszle, czy kasztany - wykorzystajmy do dekoracji mieszkania. Najlepiej pilnując, żeby nie gromadził się na nich kurz, bo roztocza w nim żyjące również dają się nam we znaki.

Wojciech Lechowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.