Zatłoczony korytarz interny w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Pacjenci skazani na pomoc innych chorych

Czytaj dalej
Fot. polskapress
Agata Flak

Zatłoczony korytarz interny w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Pacjenci skazani na pomoc innych chorych

Agata Flak

Tak pan Marcin Jurzysta z Czudca wspomina dwutygodniowy pobyt w szpitalu przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie. Kiedy trafił na oddział interny wraz z innymi pacjentami został położony na korytarzu. Pomimo, że wycieńczony był powikłaniami po chorobie i podpięty do sprzętu monitorującego.

Na internę Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie pan Marcin trafił 20 lutego.

- Jestem diabetykiem, wcześniej przechodziłem zimowe infekcje, po których miałem kłopoty żołądkowe. Były nie do opanowania, dlatego zgłosiłem się do szpitala. Zależało mi także, aby lekarze wyrównał mi poziom cukru we krwi. Było to konieczne, bo w moczu pojawiły się ciała ketonowe. Trzeba je było wypłukać z organizmu - tłumaczy Marcin Jurzysta, pacjent oddziału internistycznego w KSW nr 2 w Rzeszowie.

Na oddziale pacjent został położony na korytarzu. W salach nie było miejsca, wypełnione były chorymi.

- W ciągu doby dosuwano kolejne łóżka. W rezultacie na korytarzu pojawiło się ośmiu pacjentów. Nawet został nam przydzielony lekarz prowadzący. Było to konieczne, bo każda sala ma lekarza prowadzącego i takiego miał także... korytarz

- opowiada pan Marcin.

Pacjent na korytarzu spędził dobę.

- Gdy na nim leżałem w pewnym momencie zgasło światło. Jakaś awaria. Wezwano więc elektryków, którzy co zrozumiałe pracowali dość głośno. To było około godz. 5.00 nad ranem - wspomina.

Dodaje, że korytarz interny nigdy nie był pusty.

- Był taki moment, że leżało na nim 2-3 pacjentów. Za chwilę się wypełniał i było na nim nawet 8 - 9 łóżek - wspomina.

- Gdy już w końcu dostąpiłem „zaszczytu“ przeniesienia na salę w dalszym ciągu obserwowałem rzeczywistość korytarza. Oddział był po prostu przepełniony. Z tego samego względu pielęgniarki były zajęte innymi chorymi - dodaje pacjent.

W dalszej części przeczytasz:

  • Pacjenci musieli pomagac sobie sami, bo pielęgniarki nie nadążały
  • Co na to władze szpitala
  • Kiedy, zdaniem władz województwa, sytuacja na internie się poprawi
Pozostało jeszcze 61% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Flak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.