Za zakażenie pacjenta ubezpieczyciel szpitala w Grudziądzu ma mu zapłacić 80 tysięcy złotych - orzekł sąd

Małgorzata Oberlan

Życie pana Rajmunda przypomina teraz koszmar: nie wychodzi z domu i unika ludzi, bo z rany od lat sączy się ropna wydzielina. Zagrożona jest jego rodzina.

- Postępowanie dowodowe wykazało, że pacjent został zarażony gronkowcem złocistym podczas leczenia w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. doktora Władysława Biegańskiego w Grudziądzu - stwierdził Sąd Okręgowy w Toruniu.

„Stan ogólnie dobry”

Jednym z podstawowych zaniedbań lekarzy było pominięcie profilaktyki antybiotykowej. Ogromne cierpienia, jakich doświadczył wskutek zakażenia pan Rajmund, ma mu zrekompensować 80 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Pieniądze wypłacić ma mężczyźnie ubezpieczyciel lecznicy - orzekł sąd 6 grudnia 2018 roku. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Co się wydarzyło? Pan Rajmund przechodził w Grudziądzu operację guza nowotworowego jelita grubego. Drugiego dnia po operacji pękły szwy i wytworzyła się potężna przepuklina brzucha. Po trzech dniach pacjent znów trafił na stół operacyjny, celem jej usunięcia. Założono mu tzw. siatkę. Już po kilku dniach wypisano go do domu „w stanie ogólnym i miejscowym dobrym”.

Niestety, dobrze nie było. Pan Rajmund gorączkował, a z rany pooperacyjnej sączyła się ropna wydzielina. Po kilku miesiącach, po wykonaniu posiewów, okazało się, że mężczyzna jest zarażony gronkowcem złocistym. Jak stwierdzili to biegli medycy i przyznał sam szpital w Grudziądzu - pacjentowi nie zaordynowano przed operacją profilaktyki antybiotykowej.