Więzienie za doping w sporcie?

Czytaj dalej
Fot. Paweł Relikowski
Norbert Kowalski

Więzienie za doping w sporcie?

Norbert Kowalski

Powołanie Polskiej Agencji Antydopingowej, kara więzienia dla osób podających sportowcom zakazane substancje oraz współpraca klubów z policją - tak ma wyglądać walka z dopingiem w Polsce.

Szykują się poważne zmiany, które mają usprawnić walkę z dopingiem w polskim sporcie. Wszystko za sprawą ustawy antydopingowej przygotowanej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

- To krok w dobrym kierunku, ale trzeba jeszcze nad tym popracować. Kary za doping muszą być dotkliwe, bo inaczej nie wygramy tej wojny - nie ma wątpliwości Szymon Ziółkowski, poseł PO, a w przeszłości mistrz świata i złoty medalista igrzysk olimpijskich w rzucie młotem.

Ustawa antydopingowa, której chciałby resort sportu, byłaby pierwszym dokumentem w całości poświęconym walce z dopingiem. Zakładałaby ona powstanie Polskiej Agencji Antydopingowej, która zastąpiłaby obecną Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Jednocześnie dokładnie określałaby uprawnienia kontrolerów agencji i dawała jej dużą swobodę działania.

Szymon Ziółkowski popiera wprowadzenie ustawy antydopingowej, ale uważa, że przepisy dotyczące sportowców powinny być surowsze
Łukasz Gdak Szymon Ziółkowski popiera wprowadzenie ustawy antydopingowej, ale uważa, że przepisy dotyczące sportowców powinny być surowsze

To jednak początek zmian. Największe dotyczyłyby przede wszystkim trenerów, lekarzy i innych osób z otoczenia sportowców, które mogłyby podawać doping lub handlować zakazanymi substancjami. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, będą za to groziły nawet trzy lata więzienia.

- Filozofia tych zmian polega na ukaraniu ludzi, którzy współdziałają przy dopingu i podają sportowcom zakazane środki lub nimi handlują. Celem jest zlikwidowanie „otoczki” wokół dopingu - wyjaśnia prof. Jerzy Smorawiński, przewodniczący Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie oraz były rektor poznańskiej AWF.

Nowe prawo zakłada też ścisłą współpracę Polskiej Agencji Antydopingowej z klubami i związkami sportowymi, a także z policją, strażą celną i strażą graniczną. W walkę z dopingiem zaangażować mają się również organy ścigania.

- W dzisiejszych czasach taka współpraca jest niezbędna. Spójrzmy na przykład Lance’a Armstronga. Przecież on nie wpadł w wyniku pozytywnego wyniku testu, ale po długim dochodzeniu - mówi prof. Smorawiński.

Chociaż głównym celem jest walka z dopingiem wśród sportowców, zaostrzone nie zostaną przepisy dotyczące... samych zawodników. Im nadal będzie groziła co najwyżej dyskwalifikacja.

- Tacy sportowcy powinni zwracać ministerstwu pieniądze, które otrzymali w ramach stypendium. W kontraktach ze sponsorami mają zapisy, że w przypadku przyłapania na dopingu muszą zwrócić zarobione pieniądze. I to samo powinno stosować ministerstwo sportu - opowiada Szymon Ziółkowski.

Dodaje również, że sportowiec przyłapany na dopingu, powinien otrzymywać dożywotnią dyskwalifikację, a ponadto mieć zakaz pracy w jakichkolwiek klubach i związkach sportowych.

Dopingowe wpadki nie były dla boksu ciosem. Bardziej oberwały ciężary

Źródło: AIP / x-news

Norbert Kowalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.