Widzę Łódź: Wiosna biegnie, wy wkurzeni [FELIETON]

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas
Dariusz Pawłowski

Widzę Łódź: Wiosna biegnie, wy wkurzeni [FELIETON]

Dariusz Pawłowski

Nie brakuje w mieście Łodzi prac niebezpiecznych. Nawet bardzo.

Kontrolerzy biletów (ciągle uroczo nazywani „kanarami”, choć już od dawna nie noszą kamizelek w kanarkowym kolorze - a nawiasem mówiąc, o schludny wygląd owych pracowników MPK mogłoby trochę zadbać, bo bywa... zadziwiająco) zostali zaatakowani przez agresywnego pasażera. Nie pierwszy i, niestety, nie ostatni raz (sami o tym pewnie mogliby dużo opowiadać), ale tym razem było naprawdę bardzo groźnie, bowiem gapowicz zamiast biletu wyciągnął nóż. Jak relacjonowali policjanci, 27-latek, który na nasz koszt podróżował tramwajem, oświadczył, że jechał do pracy. Jeży włosy myśl, w jakim to miejscu pracy w Łodzi mężczyzna potrzebował noża... Pewnie „odparuje” w odosobnieniu.

Gotują się w ludziach niedobre emocje, właściwie wystarczy przejść się ulicą. Zadziwiającą dawkę agresji wzbudzają w rozgotowanych osobnikach ci, którzy zobowiązani są wydawać polecenia - czasem, by nas skontrolować, ale czasem, by pomóc. To, co w swojej karierze usłyszeli lub ilu ataków zaznali pracownicy pogotowia, uwaga, ratunkowego wypełniłoby kilkanaście tomów dynamicznej powieści. Barwę najbardziej wyrafinowanych przekleństw znają policjanci, strażnicy miejscy, pracownicy rozmaitych instytucji. I w tym kontekście nie ma żadnego znaczenia, na ile zaatakowani byli gburowaci, bezczelni, chamscy czy jeszcze jakoś niefajni. Wściekłość, która zamienia się w grozę nie pasuje nawet do klatek MMA. Niebezpieczeństwa pracy wiążą się czasem także z beztroską, brakiem wyobraźni i oszczędnościami - ile razy na przykład widzieliście robotników pracujących na dachach kamienic i innych budynków bez zabezpieczeń? W sumie najspokojniejsze zajęcie mają zajmujący się miejskimi remontami ulic (i tak dalej), bo tam zwykle na stanowiskach pracy nie ma nikogo...

Ewidentnie wkurza nas życie, tutaj nadal szczególnie niełatwe. Może napięcia pozbawi nas biegnąca już wiosna. Będzie okazja rozpiąć zaciskające szyję kołnierzyki. I oby do mózgów dotarł tlen. Nawet tak zanieczyszczony jak w Łodzi.

Dariusz Pawłowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.