Widzę Łódź: Teatr wymaga również taktu [FELIETON]

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Dariusz Pawłowski

Widzę Łódź: Teatr wymaga również taktu [FELIETON]

Dariusz Pawłowski

Obojętnie co - przy okazji świętowanych już Międzynarodowego Dnia Teatru, Światowego Dnia Teatru Lalek, czy zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Tańca - powiemy o scenie i rozgrywanych na niej dramatach, będzie prawdą.

I nie należy się obawiać przesady, oskarżeń o pretensjonalność i inne takie, bo teatr to niezależnie od tego, jakich kompetencji intelektualnych od nas wymagają on, jego twórcy i zasiadający w sąsiednich fotelach koneserzy, jest przede wszystkim doświadczeniem emocjonalnym, a przez to indywidualnym. To jedyne w swoim rodzaju spotkanie z żywym człowiekiem, który ze sceny opowiada nam o sobie, a tak naprawdę o nas, o tym, co boli, śmieszy, wkurza, przeraża, zachwyca i co tam jeszcze odczuwamy. Jeszcze w teatrze wiele wyświechtanych słów, jak na przykład miłość, potrafi brzmieć z autentyczną siłą. I to jest ciągle to miejsce, z którego nawet jeżeli nie rozumiemy w pełni o czym tam do nas mówiono, możemy wyjść odrobinę lepsi. Albo wstrząśnięci bezmiarem bezradności, bełkotu lub buty, które do nas skierowano.

Łódź ma teatralną moc - nawet jeżeli tu i ówdzie panoszy się kryzys, bo nie wszystkie instytucje mają szczęście do ludzi z pasją lub dalekich od rozgrywania ambicjonalnych interesów. Dotknij Teatru dowodzi, że miasto ma jeszcze takich, którzy potrafią współdziałać, więc należy ich dopieszczać (co nie znaczy spełniać wszystkie postulaty). A skoro teatr to wrażliwa struktura, dobrze jest zachować nieco taktu. I z mniejszą nonszalancją fetować przy Schillerze, nie stawiając w pierwszym rzędzie polityków, co pozwoli dostrzec lalkarzy i uniknąć tak grzecznych sformułowań, jak „pan prezydent wyraził chęć przemówienia”. Takt nakazałby Urzędowi Marszałkowskiemu nie trzymać w niepewności i przynajmniej okazywać troskę, że próbuje rozwiązać dziwaczną sytuację panującą w operze. A Urzędowi Miasta pozwolił, by jego dwa świąteczne przedsięwzięcia nie odbywały się w tym samym, szczególnym dniu, bo wprowadza poczucie niepotrzebnej hierarchizacji i odrzucenia. Do zapanowania nad tym nie potrzeba specjalnych komórek w urzędach. Takt wystarczy.

Dariusz Pawłowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.