W jaskółczym gnieździe nie tylko stalowcy miewają spore kłopoty

Czytaj dalej
Fot. Michał Gąciarz/Polska Press
Paweł Tracz

W jaskółczym gnieździe nie tylko stalowcy miewają spore kłopoty

Paweł Tracz

W niedzielę gorzowianie pojadą do Tarnowa. Ostatnio Unia sprawiła niespodziankę, wygrywając z mistrzami Polski z Leszna. Naszych czeka trudne zadanie.

Przed sezonem 2016 „Jaskółki” doznały poważnego osłabienia. Z powodu mniejszego budżetu, po sześciu latach do Torunia odszedł lider Martin Vaculik. Działacze Unii od razu przyznali, że luki nie wypełnią i skupili się na uzupełnieniu drugiej linii. Najpierw dogadali się z innymi swoimi czołowymi zawodnikami: Januszem Kołodziejem oraz Duńczykami - Leonem Madsenem i Kennethem Bjerre.

To był już konkretny kręgosłup, do którego należało dodać solidnych partnerów.

Ostatecznie transfery tarnowian nikogo nie powaliły na ziemię. Doszedł kolejny żużlowiec z kraju Hamleta, 22-letni Mikkel Michelsen i były zawodnik Stali Gorzów Piotr Świderski. O ile ten pierwszy był w ubiegłym roku rewelacją pierwszej ligi, o tyle „Świder” spisywał się przeciętnie, a wręcz słabo. Ten ostatni zastąpił Artura Mroczkę, który długo negocjował kontrakt z Unią. Jego żądania były dla „Jaskółek” nie do przyjęcia i dlatego doszło do rozstania z 26-latkiem, który miał obiecujący finisz poprzednich rozgrywek.

Wzmocniona została z kolei formacja juniorska

W miejsce kończącego wiek młodzieżowca Ernesta Kozy przyszedł ze Stali Rzeszów Krystian Rempała, piąty i zarazem najmłodszy członek słynnego tarnowskiego klanu, któremu przewodził Jacek, ojciec zawodnika i wieloletni lider Unii. Oprócz tej dwójki w Tarnowie startowali w przeszłości bracia Jacka: Grzegorz, Tomasz i Marcin. 18-latek tworzy w tym sezonie parę z Patrykiem Rolnickim, utalentowanym wychowankiem klubu z Mościc.

Tak zbudowany tarnowski zespół z miejsca stał się jednym z kandydatów do spadku. Opinie fachowców zdawał się potwierdzać inauguracyjny mecz Unii w Grudziądzu. Podopieczni trenera Pawła Barana przegrali z MrGarden aż 33:57 i tylko do Kołodzieja nie można było mieć żadnych pretensji. Za to w ostatnią niedzielę tarnowianie sprawili dużą niespodziankę, pokonując na swoim specyficznym torze mistrzów Polski z Leszna 48:42. Znakomicie spisali się wszyscy liderzy, a ważne punkty dorzucili Rempała i Świderski. Teraz gospodarze ostrzą zęby na Stal.

Na papierze Stal jest dużo mocniejsza, ale Unia nie ma nic do stracenia i będzie walczyła do końca.

- Należy pamiętać, że jesteśmy innym zespołem niż w poprzednim sezonie. Tak naprawdę spodziewam się, że w Tarnowie wszystkie spotkania będą tak dramatyczne jak ten ostatni z „Bykami”, czyli dreszczowce do ostatnich biegów - uważa szkoleniowiec Unii.

- Wydaje się, że będzie to dla nas bardzo trudny sezon. Sam naciskam na siebie, żeby od początku być w wysokiej formie. Perfekcji jeszcze nie ma, co pokazał pierwszy mecz z osłabioną Unią Leszno. W domu można wiele stracić przez pogodę, dlatego przed każdym pojedynkiem musimy dużo trenować - stwierdził Kołodziej.

As gospodarzy trafił w dziesiątkę, bo w niedzielę zapowiadane są kolejne opady deszczu.

Jak na razie aura nie rozpieszcza żużlowców i wiele spotkań zostało już przełożonych na inne terminy. Czy tak samo stanie się z niedzielnym meczem? Na razie tarnowianie musieli przełożyć poniedziałkowy finał Złotego Kasku. Z takiego rozwiązania niezadowolona była m.in. trójka gorzowian: Przemysław Pawlicki, Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik, którzy liczyli, że udział w tych zawodach pozwoli im właściwie spasować motocykle na mecz z Unią.

Bilans sześciu ostatnich pojedynków Stali w Tarnowie jest remisowy, ale ostatni raz żółto-niebiescy wygrali na wyjeździe z Unią trzy lata temu. Osłabieni
Michał Gąciarz/Polska Press Bilans sześciu ostatnich pojedynków Stali w Tarnowie jest remisowy, ale ostatni raz żółto-niebiescy wygrali na wyjeździe z Unią trzy lata temu. Osłabieni gorzowianie niespodziewanie pokonali wówczas „Jaskółki” 47:42. Czy w niedzielę nasi znów będą górą?

W Tarnowie jest specyficzny tor, który nawet faworytowi może spłatać figla.

- Po dwóch kolejkach jesteśmy zadowoleni. Forma idzie w górę, choć jeszcze muszę popracować nad sprzętem i startami. Wierzę, że w Tarnowie zdobędę ważne punkty, które pozwolą drużynie pokonać gospodarzy - powiedział Pawlicki.

Oprócz niego wysoką formę mają już wspomniani Zmarzlik i Kasprzak, który prawdopodobnie słaby okres ma już za sobą. Jeśli swoje punkty zdobędą Niels Kristian Iversen i junior Adrian Cyfer, to nawet słabsza dyspozycja Michaela Jepsena Jensena i Mateja Zagara nie powinny przeszkodzić stalowcom w odniesieniu sukcesu.

Ważne dla kibiców

Paweł Tracz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.