Marek Rudnicki [email protected]

Usuwanie nekropolii w Kamieniu Pomorskim decyzją polityczną

Miasto w trakcie działań wojennych zostało niemal doszczętnie zniszczone, a później decydenci nie bardzo wiedzieli, czy stawiać nowe obiekty czy zachować Fot. Fot. Jan Bułhak, zbiory MHZK Miasto w trakcie działań wojennych zostało niemal doszczętnie zniszczone, a później decydenci nie bardzo wiedzieli, czy stawiać nowe obiekty czy zachować stare
Marek Rudnicki [email protected]

Cmentarze ewangelickie kojarzyły się z Niemcami, nie było więc przeszkód szybko je likwidować.

Decyzja o likwidacji kirkutu zapadła już w 1945 r., ale wdrożono ją w życie dopiero po 1968 roku

Po nekropoliach Kamienia Pomorskiego nie pozostał nawet ślad. Chyba, że jakiś głaz czy tablica z opisem tego, co niegdyś w danym miejscu funkcjonowało.

Kirkut

Przestrzeń między dzisiejszymi ulicami Bolesława Chrobrego, Dziwnowską, Adama Mickiewicza i Tadeusza Rejtana zajmował kirkut, czyli cmentarz żydowski.

- Utworzony został prawdopodobnie na początku XIX w. poza zabudowaniami miejskimi - opowiada Błażej Bubno-wicz, asystent muzealny Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej. - Inna informacja to ta, że Żydzi kamieńscy mieli już przed rokiem 1800 swojego grabarza. Był nim Abraham Lewin.

Wraz z rozwojem, miasto objęło swoim terytorium również kirkut, który został ogrodzony murem. Przyszła wojna. W jej końcówce miasto zostało niemal doszczętnie zniszczone, ale cmentarz wyszedł cało z zawieruchy wojennej.

Obawiali się UB?

Po roku 1945 w mieście likwidowano ewangelickie nekropolie kojarzone z niemieckością tych ziem.

Teoretycznie podobna decyzja dotyczyła też kirkutu, ale ze względów politycznych (wielu wysokich funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa miało pochodzenie żydowskie) decyzja o realizacji była przeciągana w czasie.

- Ostateczna decyzję o zamknięciu kirkutu wydano dopiero w 1961 r. - wyjaśnia Błażej Bubnowicz. - Do sprawy cmentarza żydowskiego powrócono jednak dopiero dwa lata później. Prezydium MRN w Kamieniu na wniosek dyrektora Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej podjęło jednomyślną uchwałę o likwidacji nekropolii. Szczątki miały być ekshumowane na cmentarz komunalny. Musiało jednak tę decyzję zaakceptować Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Szczecinie.

Dyrektor MPGK swój wniosek uzasadniał tym, że cmentarz utrudniał „rozwiązanie węzła komunikacyjnego centrum miasta”, a także wpływał nieestetycznie „na otaczające zabudowania i zieleń”.

Protokół z wizji

Z przeprowadzonej wizji lokalnej sporządzono protokół, który przetrwał w zbiorach Archiwum Państwowego w Między-zdrojach.

Wynika z niego, że kirkut zajmował obszar o powierzchni 600 m kw. Wznosił się ponad poziom okalających go ulic na około 0,7 - 2 metrów. Był otoczony murem z palonej cegły wzmocnionym wystającymi na zewnątrz kotwami. Znajdowały się tam 43 groby, w tym „6 mogił z nagrobkami niezdewastowanymi”, 21 mogił obmurowanych, zdewastowanych i zapadniętych oraz 16 całkowicie zniszczonych. Ostatni pochówek, co wynikało z napisów, został dokonany 27 lutego 1931 r. Od strony ul. Chrobrego znajdował się zrujnowany dom przedpogrzebowy.

Istotna jest dość kuriozalna w kontekście wojny i nazizmu adnotacja, że „ze strony rodzin lub bliskich” nie zaobserwowano ich troski o należyte utrzymanie mogił.

- Potrzebna była jednak zgoda na likwidację, którą wyrazić mogło jedynie Ministerstwo Gospodarki Komunalnej - mówi Błażej Bubnowicz. - Zgodnie z przepisami, jeśli od daty ostatniego pochówku nie minęło 40 lat, a tak było w przypadku kirkutu, to ono decydowało o możliwości likwidacji cmentarza, przy której niezbędnym było przeprowadzenie ekshumacji zwłok.

Zadanie likwidacji kirkutu prezydium MRN powierzyło MPGK. Termin wykonania ustalono na 30 listopada 1963 r.

Zawieszenie w czasie

WRN wystąpił do departamentu usług komunalnych Ministerstwa Gospodarki Komunalnej z wnioskiem o wyrażenie zgody na przedterminową likwidację kirkutu dopiero 15 listopada 1965 r.

Żadnych zastrzeżeń nie zgłosili Wojewódzki Konserwator Zabytków i wydział ds. wyznań Prezydium WRN. Ministerstwo wprawdzie odpowiedziało, że ustosunkuje się pozytywnie, ale wniosek musi być jeszcze uzgodniony z Ministerstwem Zdrowia i Polityki Społecznej, Ministerstwem Kultury i Sztuki oraz z Urzędem ds. Wyznań. Decyzja miała być podjęta do 28 lutego 1966 r.

Tak się jednak nie stało. Ministerstwo stwierdziło, że likwidacja nie jest powodowana względami „szczególnie ważnymi”. Resort przypomniał również, iż w związku z tym, że do ostatniego pochówku doszło w lutym 1931 r. w 1971 r., po upływie ustawowych 40 lat „możliwe będzie przeznaczenie terenu cmentarza na inne cele w trybie zwykłym, bez potrzeby ekshumacji zwłok”.

Likwidacja w nocy

- Co ciekawe, informacje o kirkucie pojawiały się w przewodnikach turystycznych jeszcze w połowie lat sześćdziesiątych - dodaje pan Błażej. - W wydanym w 1966 r. Urszula Piskorska pisała: Wyniosłe tuje i rzędy kamieni grobowych z hebrajskimi napisami nadają temu zakątkowi egzotyczny charakter.

Nie wiadomo, kiedy dokładnie przystąpiono do ostatecznej likwidacji kirkutu. Starsi mieszkańcy wspominali, że likwidacja odbywała się nocą. Macewy wywieziono na gruzowisko przy szosie gryfickiej. Trafiła tam też z pewnością część kości ludzkich.

Marek Rudnicki [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.