Trucizny po Zachemie. Sprawdziliśmy, jak wygląda składowisko Zielona, zagrażające nie tylko Łęgnowu

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Mąka
Wojciech Mąka

Trucizny po Zachemie. Sprawdziliśmy, jak wygląda składowisko Zielona, zagrażające nie tylko Łęgnowu

Wojciech Mąka

Na składowisko chemikaliów „Zielona” na terenie dawnego „Zachemu” wejdzie każdy. Wczoraj rozmawiali o tym radni. Mieszkańcy piszą do RDOŚ.

Pozachemowskie składowisko chemikaliów wodami podziemnymi dotarło już do ulicy Plątnowskiej w Łęgnowie. Naukowcy biją na alarm, że to największa katastrofa ekologiczna w Europie.

Ludzie do tego lasu chodzą na grzyby, które potem sprzedają na targowiskach

Mimo olbrzymiego zagrożenia choćby związkami fenolu, idę na „Zieloną”. To taki eksperyment - jak teraz wygląda źródło skażenia?

Składowisko znajduje się ze sto metrów od północno-wschodniego płotu dawnych zakładów. - Ludzie do tego lasu chodzą na grzyby, które potem sprzedają na targowiskach - mówi Julian Paczewski z Łęgnowa.

Szlaban teoretycznie zamyka dostęp do widocznego w oddali składowiska chemikaliów „Zielona”. Ale w praktyce nic to nie daje - na skażony teren może wejść
Wojciech Mąka Szlaban teoretycznie zamyka dostęp do widocznego w oddali składowiska chemikaliów „Zielona”. Ale w praktyce nic to nie daje - na skażony teren może wejść każdy...

Co miasto zrobi dla ludzi?

Ogrodzenie przypomina ser szwajcarski - wejść można bez problemu. Przed laskiem okalającym zbiornik jest mniejsza dziura w ziemi - widać świeżo nawożony gruz. Dalej już olbrzymia, wypełniona czymś niecka, przecięta pordzewiałym pomostem. Stare szlabany, rude od rdzy stare znaki, tablica ze „wstępem wzbronionym”. Nikt tu niczego nie pilnuje. Śladów po ujęciu barierowym wyłączonym kilka lat temu na gruncie też już nie widać. Zbiorniki zniknęły.

Dziś za pośrednictwem mieszkańców pobliskich osiedli „Zielona” straszy i naukowców, i posłów, i wojewodę. Wszyscy wiedzą, że zrobić coś trzeba, ale nikt nie ma pieniędzy na rekultywację.

Wczoraj problemem zajęli się miejscy radni. Powróciła sprawa nieutworzenia przez „Zachem”, a potem syndyka funduszu likwidacyjnego.

  • Co miasto zrobi dla mieszkańców?
  • Co robią mieszkańcy we własnej sprawie.
  • Część terenów kupił inwestor, który chce budować tutaj osiedle?!

Przeczytaj dalszą część artykułu

Pozostało jeszcze 68% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Wojciech Mąka

Zajmuję się szeroko pojętą tematyką sądowa i policyjną - od relacjonowania procesów po sprawy kryminalne . Nie stronię także od opisywania spraw związanych z samorządem - zwłaszcza w kontrowersyjnych aspektach. Prywatnie jestem miłośnikiem historii II wojny światowej na jej europejskich teatrach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.