To pewne. Zabraknie pracy dla nauczycieli w Bydgoszczy

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Ewa Abramczyk-Boguszewska

To pewne. Zabraknie pracy dla nauczycieli w Bydgoszczy

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Nawet 100 bydgoskich nauczycieli może stracić pracę od września. Tak wynika z informacji, które w maju ratusz zebrał od dyrektorów placówek oświatowych w mieście.

- Pracę może stracić około 100 nauczycieli - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - Część z nich wybrała stan nieczynny, z pozostałymi zostanie rozwiązany stosunek pracy. Są to dane dotyczące zwalnianych nauczycieli ze wszystkich placówek oświatowych, nie tylko z likwidowanych gimnazjów.

Jak podkreśla, sytuacja może się jeszcze zmienić po rekrutacji do szkół, ale nie da się ukryć, że przyszłość nie rysuje się optymistycznie. Mirosława Kaczyńska, prezes bydgoskiego Oddziału ZNP mówi wprost, że sytuacja może okazać się wręcz dramatyczna.

- Według obecnych szacunków pełnych etatów zabraknie dla 85 nauczycieli, w tym 36 zatrudnionych na umowy terminowe. Nie mają oni praktycznie żadnego zabezpieczenia. Martwi nas również, że w tej grupie są też nauczyciele zatrudnieni na podstawie mianowania, a więc ci, którzy mieli umowę na czas nieokreślony i mogli przypuszczać, że pracę mają zapewnioną - podkreśla Mirosława Kaczyńska.
Problem z zatrudnieniem będą mieli w tym roku głównie nauczyciele nauczania początkowego. - To efekt wprowadzenia sześciolatków do szkół, przez rząd PO, a potem ich cofnięcia przez PiS - dodaje Mirosława Kaczyńska. - Trzecie klasy opuści teraz 1,5 rocznika, a do pierwszych klas przyjdzie znacznie mniej dzieci, także z powodu niżu. Trudności mogą dotknąć również językowców, zwłaszcza anglistów. Mniej dzieci w klasach I-III to dla nich mniej godzin lekcyjnych.

Bydgoscy nauczyciele będą musieli pogodzić się też z pracą w niepełnym wymiarze godzin, a co za tym idzie - z niższymi zarobkami. Taka perspektywa czeka w Bydgoszczy około 160 osób. Zarejestrowały się one w Miejskim Banku Nauczycieli, uruchomionym przez ratusz.

- Około 20 z nich będzie zatrudnionych w wymiarze poniżej pół etatu, na przykład na pięć czy siedem godzin w tygodniu - wyjaśnia Mirosława Kaczyńska. - To żenująco niskie zarobki, rzędu 100 zł, ale niektórzy nauczyciele przyjmują te propozycje. Liczą na to, że dzięki temu będą nadal na rynku pracy i nie dadzą o sobie zapomnieć dyrektorom szkół.

W banku zarejestrowało się też 89 nauczycieli, którzy od 1 września nie będą zatrudnieni w placówkach oświatowych. - Liczymy na to, że we wrześniu te dane okażą się mniej drastyczne - dodaje Mirosława Kaczyńska.

Ewa Abramczyk-Boguszewska

Szkoła – to nie tylko miejsce, ale przede wszystkim uczniowie i nauczyciele. To oni tworzą ją każdego dnia. Dlatego też piszę o tym, co dla nich ważne: o ich problemach, codziennych sprawach, sukcesach i radościach. W swoich artykułach zawsze staram się pokazać dwie strony medalu, bo przecież w gruncie rzeczy chodzi nam wszystkim o to samo: o dobrą edukację dla dzieci. Sięgam również po opinie fachowców, którzy odnoszą się do aktualnej sytuacji w polskiej oświacie. Interesuje mnie też to, co dzieje się na polskich uczelniach, zwłaszcza tych z Kujawsko-Pomorskiego. Pisząc o edukacji, ciągle się czegoś uczę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.