Sztuka dobrego chorowania

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Wiktor Sawiuk (opr.) [email protected]

Sztuka dobrego chorowania

Wiktor Sawiuk (opr.) [email protected]

Jak przeżywać chorobę, by nie była frustrującym wydarzeniem i, co ważniejsze, skutecznie się jej pozbyć?

Jak wynika z badania „Stosunek Polaków do przeziębienia i grypy” przeprowadzonego na zlecenie koncernu farmaceutycznego Sanofi, 68 proc. Polaków choruje na przeziębienie lub grypę przynajmniej raz w roku. Prawie co trzeci badany (29 proc.) nie ma jednak czasu na odpoczynek podczas infekcji ze względu na obowiązki w pracy. Co więcej, tylko 9 proc. deklaruje, że zmniejsza w tym czasie obłożenie pracą.

- Żyjemy w czasach, w których wydaje nam się, że jesteśmy niezastąpieni a bez nas realizowany projekt się zawali. Boimy się, że ktoś będzie niezadowolony, że nas nie ma lub nie poradzi sobie bez nas. Wymagamy od siebie więcej niż możemy i staramy się, mimo złego samopoczucia, przeskoczyć zbyt wysoko ustawioną poprzeczkę. A każde nadużycie samego siebie trzeba kiedyś spłacić - mówi Dorota Gromnicka, psycholog.

Czy w chorowaniu może być coś przyjemnego?

Co trzeci Polak jest sfrustrowany chorobą i nic mu się nie chce a 7 proc. mówi, że czuje się tak, jakby umierało.
- Wprawdzie choroba nie jest przyjemnym okresem w naszym życiu, jednak od naszego nastawienia zależy, jak bardzo nam je uprzykrzy. Nie warto skupiać się jedynie na jej negatywnych aspektach, bo to także czas, w którym można zwolnić i zająć się sobą. Organizm potrzebuje odpoczynku a my powinniśmy mu w tym pomóc tak, aby był to w pełni jakościowy odpoczynek fizyczny i psychiczny. Kiedy już uda się opanować najcięższe objawy, warto odrobić zaległości w tym, na co zwykle nie mamy czasu - obejrzeć serial, przeczytać książkę, porozmawiać dłużej ze znajomymi lub, po prostu, pospać. Takie chwile będą miały pozytywny wpływ na nasze samopoczucie psychiczne i pomogą się zregenerować - komentuje Dorota Gromnicka.

Ze wspomnianego badania wynika, że próbujemy znaleźć pozytywny aspekt chorowania - 26 proc. respondentów ceni sobie to, że w tym czasie bliscy dbają o niego w szczególny sposób, 17 proc. cieszy fakt, że mają czas i siłę na oglądanie telewizji, czytanie i relaks.

Sztuka dobrego chorowania
Infografika Tomasz Frączek, fot. 123rf

Powrót do codziennych obowiązków

Przeziębienie trwa zwykle ok. siedmiu dni ale może przedłużyć się nawet dwukrotnie. Bywa jednak, że lepsze samopoczucie już po pierwszych dniach choroby staje się pretekstem do tego, by powrócić do swoich codziennych obowiązków.
Warto więc wiedzieć, że podczas infekcji górnych dróg oddechowych zaburzeniu ulegają m.in. zdolność uczenia się, czujność, czas reakcji, co może mieć znaczący wpływ na jakość wykonywanych zadań. Co więcej, nieświadomie możemy zarazić osoby w naszym otoczeniu. Wirusy rozprzestrzeniają się szybko. Jesteśmy ich nosicielami nie tylko w okresie rozwijania się choroby ale też podczas zdrowienia i rekonwalescencji.

- Po ustąpieniu objawów nie zawsze jesteśmy w pełni zdrowi - organizm jest jeszcze osłabiony, potrzebuje czasu na regenerację. Dlatego lekarze nierzadko zalecają tygodniowy odpoczynek. Mogłoby się wydawać, że skoro czujemy się już dobrze to dodatkowy dzień w domu jest stratą czasu. Proponuję jednak spojrzeć na to jako inwestycję - im lepiej o siebie zadbamy, tym mniejsza szansa na ponowne rozwinięcie się infekcji - mówi dr n. med. Robert Szamborski, laryngolog.

Jak prawidłowo leczyć przeziębienie?

Polacy mają różne strategie leczenia - szacuje się, że co czwarty wybiera na początek coś delikatnego a dopiero później sięga po mocniejsze środki. Są też tacy (15 proc. ankietowanych), którzy biorą od razu silne leki, żeby szybko stanąć na nogi.
W przypadku przeziębienia lub grypy można, owszem, sięgnąć po leki, które zniwelują nieprzyjemne objawy i zadziałają na ich przyczynę, kiedy jednak czujemy się naprawdę kiepsko, trzeba zgłosić się do lekarza. To on, na podstawie badań i wywiadu, dobierze odpowiednią metodę leczenia i stosowne medykamenty.

- Podejście pacjentów do chorowania bywa naprawdę różne. Z jednej strony, bardzo często spotykamy się z określeniem umniejszającym sytuację („to nie choroba, to tylko przeziębienie”) albo „nic mi nie jest, to przecież katar”. Bywa jednak, że pacjenci od razu mówią, że chcą antybiotyk, nie pytając nawet, jakiego rodzaju infekcję mają. Fakty są dwa: po pierwsze, przeziębienia nie powinno się bagatelizować - trzeba je wyleczyć, wyleżeć - a po drugie, nawet do 95 proc. infekcji objawiających się bólem gardła i katarem to efekt działania wirusów, które leczy się objawowo, nie antybiotykami - wyjaśnia dr Robert Szamborski.

oprac. Wiktor Sawiuk

Wiktor Sawiuk (opr.) [email protected]

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.