Szczecińscy sędziowie chcą opanować chaos. Apelują, by nie karać tych, co stosują prawo

Mariusz Parkitny

- Sędziowie nie mogą być karani za to, że będą realizować ważną uchwałę Sądu Najwyższego - apelują sędziowie szczecińskiego sądu okręgowego. Chodzi o ewentualne powstrzymywanie się od orzekania.

To skutek ostatnich wydarzeń w wymiarze sprawiedliwości, które będą miały kolosalny wpływ na losy przeciętnego Kowalskiego (ale też firm), który ma do załatwienia sprawę w sądzie.

W dużym uproszczeniu chodzi o to, czy wyroki sędziów, którzy dostali nominacje (lub awanse do sądów wyższej instancji) z poparciem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, będą ważne. Według dużej części prawników, KRS powstała trzy lata temu z naruszeniem prawa. Dlatego jej decyzje też są obciążone wadą. Tydzień temu Sąd Najwyższy próbował opanować sytuację. Uchwalił, że do 23 stycznia wyroki wydane przez takich sędziów będą ważne. Mogą też zakończyć rozpoczęte sprawy. Ale postępowania wszczęte od 24 stycznia mogą być narażone na nieważność, gdyby się okazało, że sposób wyboru sędziego przez KRS mógłby podważać jego bezstronność. Dwa dni temu Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że czasowo zawiesza uchwałę Sądu Najwyższego, choć według wielu prawników, TK w ogóle nie ma kompetencji do takich spraw. Uchwałę SN podważa też KRS. Powstał chaos, który sędziowie próbują opanować. Mają obawy, że stosowanie się do uchwały SN może doprowadzić do postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy powstrzymają się od orzekania. Obawy wyrazili sędziowie sądu okręgowego w Szczecinie, którzy jednogłośnie podjęli uchwałę w obronie sędziów.