Śladami szczecińskich murali. Czy nadal musimy zazdrościć innym miastom?
Chyba nikt lepiej od artystów nie potrafi zająć się starymi zniszczonymi ścianami szczecińskich kamienic. Żeby się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić Pomorzany, gdzie szarobure mury PRL-owskich zabytków dumnie prezentują wielkoformatowe dzieł sztuki. I oczywiście, nadal możemy zazdrośnie podziwiać berlińskie ulice i wzdychać do słynnego street artu Barcelony. Ale nie musimy.
Na Powstańców Wielkopolskich z muralu patrzy w miasto jak w lustro blondynka. Zakłada kolczyki i szykuje się do wyjścia. Kilka kroków dalej przenikające się twarze mężczyzny i kobiety, z kubistycznym zacięciem rzucają podejrzliwe spojrzenia przejeżdżającym samochodom.
Pierwsza praca to projekt pochodzącego ze Szczecina Greka Dimitrisa Taxisa, druga Hiszpana Zesara Bahamonte.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień