Rozmowa. Jaka jest prawdziwa skala pandemii w Polsce i dlaczego Toruń oraz regionie odnotowuje się tyle zakażeń?

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Szymon Spandowski

Rozmowa. Jaka jest prawdziwa skala pandemii w Polsce i dlaczego Toruń oraz regionie odnotowuje się tyle zakażeń?

Szymon Spandowski

Z doktorem Pawłem Rajewskim, prof. WSG, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie chorób zakaźnych rozmawiamy o tym, czemu kujawsko-pomorskie zawdzięcza bardzo wysokie miejsce w statystykach koronawirusowych i o tym, jak długo jeszcze będziemy musieli walczyć z pandemią.

W Toruniu i w całym regionie mamy ostatnio jeden z najwyższych wskaźników przyrostu zakażeń w Polsce. Może Pan wytłumaczyć źródło tego „fenomenu”?

Tych liczb nie należy odczytywać w taki sposób, że u nas jest najwięcej zakażonych. Po prostu w naszym województwie wykonujemy bardzo dużą ilość testów na dobę, mamy jedną z największych ilości tzw. punktów wymazowych „drive-thru” w przeliczeniu na mieszkańca, do których kierują pacjentów lekarze POZ, którzy za to w naszym regionie działają bardzo prężnie i dobrze się sprawdzają w walce z pandemią. To są również ogniska, które ostatnio pojawiły się w Domach Pomocy Społecznej czy szpitalach. Pamiętać jednak trzeba, że testujemy pacjentów objawowych, tymczasem, w 80 – 90 procentach przypadków zakażenie SARS-CoV-2 przebiega w sposób bezobjawowy, więc realnie zakażonych jest znacznie, znacznie więcej.

Skoro my mamy tyle odnotowanych zakażeń, ponieważ robimy tyle badań, to jaka jest prawdziwa skala pandemii w Polsce?

Co najmniej razy pięć, jeśli nie dziesięć.

Hmmm, w takim razie mamy szansę kiedyś z tego wyjść?

Wyjść na pewno. Jeżeli 50 – 70 procent naszej populacji zetknie się z koronawirusem SAR-CoV-2, nabędziemy pewną odporność populacyjną. Wirus będzie nadal obecny, ale już nie będzie tylu przypadków, ponieważ łańcuch przekazywania będzie mniejszy. Jest też szansa na to, że wyhamujemy epidemię, ale jest to możliwe tylko dzięki obostrzeniom i bezwzględnemu przestrzeganiu zasad DDM (Dezynfekcja, Dystans, Maseczki). Dzięki temu zaczniemy się zbliżać do kontroli epidemii, bo w tej chwili kompletnie nad nią nie panujemy. To widać np. po tym, ile jest w Polsce zgonów na dobę, po tym jak jest z respiratorami czy wolnymi łóżkami dla pacjentów z covid-19. Walka o nie trwa praktycznie każdego dnia. Pamiętajmy też, że nie samo łóżko leczy, robi to kadra medyczna. Tymczasem, znaczna jej część jest na zwolnieniach, w izolacji bądź kwarantannie, zaś ci co pracują z covidem do marca, po prostu są już fizycznie i psychicznie zmęczeni.

Kiedy zatem, przy dobrych wiatrach, mamy szanse wrócić do względnej normalności?

Do względnej normalności – może na wiosnę. Względnie to znaczy, że moglibyśmy funkcjonować bez tych obostrzeń co w tej chwili, koronawirus jednak wciąż będzie z nami, w niektórych sytuacjach będzie więc trzeba zakrywać usta i nos…

Pozostało jeszcze 48% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Szymon Spandowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.