Robert Zydel: Boże Ciało to czas, aby publicznie manifestować swoją wiarę i oddanie Eucharystii

Czytaj dalej
Fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Anita Czupryn

Robert Zydel: Boże Ciało to czas, aby publicznie manifestować swoją wiarę i oddanie Eucharystii

Anita Czupryn

Po obrzędach związanych z Bożym Ciałem pewne rzeczy, które dotąd były świeckie, nabierały mocy świętości, a ta moc i świętość mogły być wykorzystywane w naszym codziennym życiu – mówi Robert Zydel, etnolog, dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

Jakie są początki święta Bożego Ciała?

WA220616SS_016.jpg
Przemysław Walczak PME Robert Zydel, etnolog, dyrektor Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Absolwent Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Członek zarządu Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii oraz Rady Muzeum Warszawy

Historia święta Bożego Ciała nie jest tak dawna jak innych popularnych świąt obecnych w naszym kalendarzu liturgicznym. Niezależnie od przekonań religijnych, Boże Narodzenie i Wielkanoc są głównymi uroczystościami, które celebrowane są na różne sposoby. Oczywiście, toczą się wieczne dyskusje, które z tych świąt są ważniejsze, jakie tradycyjne potrawy są lepsze, za którymi bardziej tęsknimy. Boże Ciało jest jednak świętem, które w pewien sposób jest związane ze stołem, ołtarzem i Eucharystią. Chociaż nie jest kojarzone z rodzinnymi spotkaniami wokół stołu, to ma charakter publiczny. To, co przede wszystkim widzimy podczas Bożego Ciała, to procesja, która wędruje do czterech ołtarzy. Udekorowana ona kwiatami i roślinami, które przyozdabiają nie tylko ołtarze, ale także dziewczęta, które sypią kwiatki lub tworzą dywany z kwiatów.

Początkowo to święto miało charakter lokalny, prawda?

Tak. W XIII wieku, na terytorium dzisiejszej Belgii rozpoczęło się jako lokalna uroczystość, mająca na celu podkreślenie znaczenia Eucharystii w Kościele katolickim. Jednakże z czasem zaczęło się ono rozprzestrzeniać po całej Europie. Pierwsze procesje związane z Bożym Ciałem pojawiły się w Krakowie już w pierwszej połowie XIV wieku. W Polsce to święto zostało wprowadzone przez biskupa Nankiera w 1320 roku w diecezji krakowskiej. Początkowo miało charakter lokalny, ale z biegiem czasu stało się coraz bardziej popularne.

Jak obchodzimy święto Bożego Ciała w Polsce i w jaki sposób różnimy się w tym od Niemców, Francuzów, Włochów czy Belgów, jeśli chodzi o charakterystyczne elementy tej uroczystości?

Zacznijmy od bardzo prozaicznej kwestii, która ostatnio przykuła moją uwagę: okazuje się, że w niektórych katolickich krajach Europy, święto Bożego Ciała nie jest dniem wolnym od pracy. Istnieją miejsca, w których konieczne jest wykonywanie obowiązków zawodowych tego dnia. W Polsce mamy kolejny długi weekend w naszym kalendarzu. Zwracam również uwagę na jeszcze jedną rzecz związana z indoeuropejską kulturą, w której żyjemy. Proszę zauważyć, jak bardzo ważną rolę odgrywa liczba 3; w Biblii znajdziemy wiele symboli i znaczeń. Niewątpliwie pierwszym i najważniejszym symbolem religijnym trójki jest Święta Trójca. Ale jest ona też obecna w ujęciu potocznym, trójka obecna jest nawet przy opowiadaniu dowcipów (tych, w których występuje „Polak, Rusek i Niemiec”), co również stanowi porządkująca i magiczną cyfrę. Natomiast w przypadku święta Bożego Ciała mamy do czynienia z czwórką – stąd cztery ołtarze. Było też czterech Ewangelistów.

Są cztery kierunki świata.

Te cztery ołtarze umieszczone na trasie procesji Bożego Ciała mają również powiązania z czterema ewangeliami. W trakcie Mszy Świętej czytamy Pismo Święte, które jest najważniejszym tekstem kultury chrześcijańskiej, i mamy czterech różnych Ewangelistów, którzy na różne sposoby opisują tę samą historię zbawienia ludzkości To jest coś, co różni nasze myślenie o kulturze jako strukturze. Pomimo że Boże Ciało to święto stosunkowo młode w porównaniu do uroczystości związanych z Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą, o czym już wspomniałem, to również odwołuje się do pewnych tradycji przedchrześcijańskich. Niesie ze sobą sporo magii, szczególnie tej związanej z kulturą uprawy ziemi. Symbolika roślinna odgrywa tutaj niezwykle ważną rolę. Wspomniałem o sypaniu kwiatów, ale to także święto, które ma na celu zapewnienie nam, jako społeczności rolniczej, pomyślności w uprawach i obfitych plonów.

W niektórych regionach Polski brało się z ołtarza gałązkę i przynosiło do domu; miała ona chronić się przed piorunami.

Dokładnie. Ta gałązka stawała się święta i miała moc ochronną. Po obrzędach związanych z Bożym Ciałem pewne rzeczy, które dotąd były świeckie, nabierały mocy świętości, a ta moc i świętość mogły być wykorzystywane w naszym codziennym życiu. To nie dotyczyło tylko ochrony przed piorunami czy gradobiciem. Być może z perspektywy współczesnych ludzi pioruny nie są nam już tak straszne, ponieważ mamy piorunochrony i miejsca, gdzie możemy się schronić. Jednak należy pomyśleć o średniowiecznych społecznościach. Ludzie tam żyli w małych lokalnych społecznościach, i gdy burza zniszczyła pole z zbożem, brakowało mąki, a bez mąki nie było jedzenia. Wtedy zaczynały się poważne kłopoty i kryzysy.

Sama procesja z Najświętszym Sakramentem również miała swoje znaczenie?

Po to odbywało się to święto, aby spopularyzować Eucharystię. Kościół katolicki ma już ponad 2000 lat, ale nie zawsze wyglądał tak samo. Moi rodzice pamiętają czasy, kiedy Msza Święta była odprawiana po łacinie. Ja znam to tylko z opowieści. Tradycje przez setki lat ulegały zmianom. To, co jest ważne, to fakt, że procesja łączy ludzi. Podczas Bożego Narodzenia i Wielkanocy spędzamy czas z naszymi najbliższymi, naszą rodziną. Idziemy na pasterkę i spotykamy się z innymi. Zauważmy, że procesja podczas Bożego Ciała nie jest świętem małych rodzin, lecz wspólnoty. Parafianie z jednego obszaru wychodzą razem i wspólnie obchodzą swoją lokalną społeczność w obecności Ciała Chrystusa. Za przygotowanie czterech ołtarzy odpowiedzialne są różne grupy czy podgrupy lokalnej społeczności, na przykład rzemieślnicy, którzy mogą troszeczkę rywalizować między sobą, aby stworzyć najpiękniejszy i najbardziej ozdobny ołtarz. Jednak nawet jeśli istnieje konkurencja, to właśnie procesja nadaje temu społecznemu wydarzeniu charakter jedności. Nie tylko w kontekście religijnym, ale także w obliczu przeciwności losu. Procesja ma przynieść nam powodzenie i przychylność Boga, a także ochronić przed siłami zła, które chcemy od siebie odpędzić. Jesteśmy razem, zarówno w dobrych, jak i w trudnych chwilach. Symbolika procesji obejmuje naszą gotowość do wspólnego stawienia czoła wyzwaniom i wspierania się nawzajem. Niezależnie od różnic czy rywalizacji, łączymy się w duchu jedności jako społeczność wierzących, zdolnych do przezwyciężania trudności i dążenia do wspólnych celów. Wspólne przejście z Najświętszym Sakramentem w procesji ma również głębsze znaczenie. Symbolizuje ono naszą wiarę w obecność Chrystusa w Eucharystii oraz gotowość podążania za Nim, nie tylko duchowo, ale także w naszym codziennym życiu. Ta jedność, którą doświadczamy podczas procesji Bożego Ciała, umacnia naszą więź z Chrystusem i wzmacnia wiarę w Jego obecność w naszym społeczeństwie. Warto podkreślić, że choć święto Bożego Ciała ma korzenie w dawnych tradycjach, to nadal ma aktualne znaczenie dla współczesnych katolików. Procesja stanowi wyjątkową okazję do manifestowania naszej wiary publicznie, dzielenia się radością i świadectwem wiary z innymi oraz do odnowienia naszych więzi z Kościołem i lokalną wspólnotą.

Pamiętam z dzieciństwa uroczyste procesje odbywające się w malutkiej parafii na Warmii. Uroczyście ubrany ksiądz proboszcz niosący Najświętszy Sakrament był zawsze prowadzony przez lokalne autorytety; strażacy w galowych mundurach nad jego głową rozpościerali płócienny daszek, chroniący przez słońcem.

Podobnie jak w każdej rodzinie, tak i w społeczeństwie istnieje hierarchia. Mówi się o głowie rodziny, o osobie mającej większy autorytet i szacunek ze względu na starszeństwo. Ta hierarchia i wyszukany ubiór nie powinny nas dziwić, biorąc pod uwagę społeczny charakter tej uroczystości. Jeśli spojrzymy na miasta, zobaczymy mieszkańców, którzy nie zajmują się rolnictwem, ale często grupowały się według zawodów rzemieślniczych: szewcy, rymarze czy wytwórcy beczek. Albo według bractw. W Polsce jednym z najbardziej znanych bractw jest bractwo kurkowe, które w większych miastach oddawało salwy z muszkietów. Jednak dziś procesje Bożego Ciała nie są tak głośne. Są pełne kolorów, ale nie towarzyszy im hałaśliwość.

Jakie są różnice w sposobie obchodzenia tego święta w różnych częściach Polski?

Odkrywając bogactwo tradycji związanych z Bożym Ciałem, warto podkreślić, że w każdym regionie Polski istnieją unikalne praktyki i zwyczaje, które podkreślają to wyjątkowe święto katolickie. To czas, w którym wspólnota parafialna gromadzi się, aby publicznie manifestować swoją wiarę i oddanie Eucharystii. Procesje Bożego Ciała są nie tylko momentem duchowej refleksji, ale także okazją do obchodzenia tradycji lokalnych, podtrzymywania więzi społecznych i wspólnego świętowania. Współczesne obchody tego święta niosą ze sobą także przesłanie jedności i solidarności. Niezależnie od różnic czy konkurencji, które mogą występować między różnymi grupami społecznymi, procesja Bożego Ciała pokazuje, że jesteśmy wspólnotą katolicką. Specyfiką naszego kraju, który jest głęboko związany z rolnictwem, jest obecność roślin na ołtarzach. Jest ona łatwiejsza do osiągnięcia, zarówno w małych miejscowościach, jak i w miastach. Na wsi można po prostu zerwać kwiatki z łąki, ale w mieście trzeba je czasami kupić. Chciałbym jednak wspomnieć o pewnym szoku kulturowym, który przeżyłem będąc w jednej z dolnośląskich miejscowości. Tam całą trasę procesji znaczyły ścięte młode brzózki. Dziś, w dobie kryzysu klimatycznego, kiedy staramy się chronić naszą planetę, widok kilkudziesięciu wyciętych młodych brzózek wywołuje raczej smutek zamiast radości. To z pewnością oznaka zmieniających się czasów. Kilka dziesięcioleci temu ludziom jeszcze nie przychodziło do głowy, że wycinanie dużych ilości młodych drzew może mieć tragiczne konsekwencje. Drzewa były bardziej obecne w naszym otoczeniu, a świadomość ekologiczna, którą mamy dzisiaj, jeszcze wtedy nie istniała. Jednak z perspektywy mieszkańca dużego miasta, każde drzewo i krzaczek, które rośnie w naszym otoczeniu, jest bezcenne. Jak już wspomniałem, czasy się zmieniają, konteksty się zmieniają, ludzie się zmieniają, a święta również ewoluują wraz ze społeczeństwem. Przybierają nowe formy, dostosowując się do zmieniającej się rzeczywistości.

Są regiony, gdzie ważną tradycją przy okazji Bożego Ciała jest święcenie wianków.

Miało ono swoje symboliczne znaczenie Wianki z ziół i kwiatów pozostawiano w kościele na kilka dni, aby nabierały świętości i mocy. Następnie były zawieszane i umieszczane wśród pól, aby przyniosły obfite plony. Wieszano je również w miejscach zamieszkania, często w połączeniu ze świętymi obrazami. Wianek w domu pełnił kilka funkcji. Po pierwsze, chronił dom przed pożarem, burzą i „złym okiem”. W czasach, gdy nie było jeszcze piorunochronów, wierzono, że pewne osoby mogą rzucić urok na dom, ale dzięki takim wiankom można było się przed tym uchronić. W ekstremalnych sytuacjach używano tych świętych ziół, które miały również właściwości lecznicze. Co ciekawe, nie tylko w stosunku do ludzi, ale także do zwierząt. Ta magiczna ochrona dotyczyła zarówno roślin, jak i bydła, koni i innych zwierząt hodowlanych. Podobnie jak w przypadku palmy, wianka nie można było wyrzucić, bo nie można po prostu wyrzucić czegoś, co jest uważane za święte. Jeśli chcieliśmy się pozbyć wianka, bardzo ważne było, aby go spalić. Tutaj znowu możemy mówić o przedchrześcijańskim, pogańskim kultu i mocy ognia jako czegoś nadprzyrodzonego. Doskonale wiemy o tym, że większość świąt, które obchodzimy jako katoliccy, ma swoje korzenie w wierzeniach i systemach, które istniały przed przyjęciem chrześcijaństwa. Są to wierzenia o długiej historii. Spójrzmy na przykład na Święto Zmarłych, gdzie możemy zobaczyć pewne ślady przedchrześcijańskiej, słowiańskiej wiary, o czym pisał Mickiewicz w „Dziadach”.

Kiedy byłem małą dziewczynką, zawsze marzyłam o rozsypywaniu tych kwiatków. Chłopcy chyba takich marzeń nie mieli?

Gdy sięgam pamięcią, przyznam, że wyczekiwałem, aż procesja dobiegnie końca i będziemy mogli pójść na lody, ponieważ to święto zawsze przypadało na ciepłe dni.

Dzisiejsze procesje różnią się od tych sprzed lat?

Myślę, że stajemy się coraz bardziej sekularyzowanym społeczeństwem. Obrzędy religijne rzadziej niż kiedyś pojawiają się w przestrzeni publicznej, mniej osób uczęszcza do kościoła. Obejrzałem niedawno film dokumentalny w Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce, gdzie przedstawiona była procesja Bożego Ciała w Myszyńcu. To było niesamowite; widziałem osoby w strojach kurpiowskich i ludowych. Wyglądało to bardzo okazale. Każda wieś z okolicy Myszyńca miała swoją reprezentację, kobiety i mężczyźni stali osobno. Widać było tłumy, dla których to święto było bardzo istotne i ważne. Te tłumy tworzyły społeczność, która wskazywała, że choć pochodzimy z różnych wiosek, łączy nas fakt, że jesteśmy Kurpiami i przemieszczamy się do naszego ważnego ośrodka, aby pokazać się i obejrzeć. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach budujemy społeczność inaczej. Jesteśmy bardziej podzieleni, a to, jak identyfikują się różne wspólnoty, niekoniecznie musi być związane z religią. To jest istotna zmiana, moim zdaniem, najważniejsza.

Jakie jest Pana osobiste spostrzeżenie i przesłanie dotyczące obchodów święta Bożego Ciała w Polsce oraz znaczenia tego święta dla społeczności katolickiej?

Najważniejsza w tym święcie jest Eucharystia, czyli Ciało Chrystusa, które opuszcza tabernakulum i wychodzi z kościoła, przemierzając granice parafii, w której działa lokalna społeczność. Jednak dla mnie, jako osoby zajmującej się antropologią kulturową, to, co stanowi siłę tego święta, to właśnie spajanie lokalnej społeczności. To nie jest jedynie zbiór naszych mikroświąt rodzinnych, ale święto całej społeczności, w którym pokazujemy naszą wspólną tożsamość i widzimy strukturę społeczną. Pragniemy w pewien sposób estetyzować nasze otoczenie, dlatego przyozdabiamy ołtarze. Jest to wyraz naszej troski o piękno i godność, które przekładają się na naszą relację z Bogiem i wzajemne więzi między współwyznawcami. Święto Bożego Ciała staje się wyjątkową okazją do tworzenia artystycznych i symbolicznych przedstawień, które wzbogacają naszą duchową i społeczną sferę. W ten sposób podkreślamy nie tylko naszą wiarę, ale także nasze zrozumienie estetyki i piękna jako integralnych części naszej religijności i życia społecznego.

Anita Czupryn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.