Polowanie przerwane przez Bastę. Myśliwi szykują odpowiedź

Czytaj dalej
Mariusz Parkitny

Polowanie przerwane przez Bastę. Myśliwi szykują odpowiedź

Mariusz Parkitny

Chcą pozwać obrońców zwierząt. I boją się o polowania... dewizowe.

W sobotę przed południem grupa kilkudziesięciu aktywistów z inicjatywy Basta! przerwała polowanie w lasach pod Kołbaskowem, które zorganizowało Koło Łowieckie Bażant w Szczecinie. Interweniowała policja. Skończyło się na spisaniu organizatorów, ale to nie koniec sprawy. Wczoraj rzeczniczka Polskiego Związku Łowieckiego zapowiedziała, że myśliwi pozwą aktywistów do sądu.

- Na początku tygodnia sprawa Basty zostanie skierowana na drogę sądową - napisała Diana Serafin Piotrowska.

Od ekodebili po dewizówki

Myśliwi ostro próbują zdyskredytować społeczników. Na facebookowym profilach Bażanta oraz rzeczniczki Serafin-Piotrowskiej, nazywają ich bandą zielonych oszołomów, pseudekologami, bandą ekodebili. Myśliwi cieszą się też, że udało im się zwieść aktywistów, bo po przerwaniu polowania spotkali się w inny miejscu na polowanie.

- Pseudoekologom udało się co najwyżej zakłócić, ale na pewno nie przerwać polowania. Może i dobrze, że media podały błędną informację, bo my dzięki temu mogliśmy kontynuować naszą pasję w spokoju i bez ekscesów, a co najważniejsze bezpiecznie - chwalił się jeden z myśliwych.

Na dowód pokazano kilkadziesiąt zdjęć z polowania. Nie ma na nich jednak zwierzyny, bo prawdopodobnie nic nie upolowali.

Ale myśliwi przyznają już, że sobotnia awantura to dla nich duże problemy w niedalekiej przyszłości.

W listopadzie w części kół łowieckich mają się odbyć „dewizówki”, czyli strzelanie do zwierzyny za pieniądze. I myśliwi już się martwią, że aktywiści mogą im popsuć plany. Sugerują też, że powinni zareagować na aktywność społeczników.

- Możemy się spodziewać, że teraz zaczną nam przerywać inne polowania. Brak działań z naszej strony zachęci ich do kolejnych szopek. My w tym tygodniu rozpoczynamy dewizówki, boję się myśleć co mogą narobić - napisał myśliwy Marek K.

Nie było bezpiecznie

Kilkudziesięciu członków Basty! i jej sympatyków zakłóciło sobotnie polowanie fortelem. Umówili się w Kołbaskowie na spacer malowniczą trasą turystyczną Bielika. A zgodnie z prawem myśliwi nie mogą strzelać, gdy od ludzi dzieli ich mniej niż pół kilometra. W tracie polowania myśliwi mieli dwukrotnie przechodzić w pobliżu ścieżki idąc za naganianą zwierzyną.

Wbrew zapowiedziom myśliwych wcale nie było bezpiecznie. Karta informująca o polowaniu przed wejściem na ścieżkę była malutka i kompletnie niewidoczna na tle białej tablicy, do której ją przyklejono. Myśliwi nie wpadli na pomysł, aby ostrzeżenia napisać też w języku niemieckim. Szlak Bielika jest popularny wśród Niemców z przygranicznych terenów. Wbrew deklaracjom przy wejściu na ścieżkę nie było nikogo, kto informowałby o zagrożeniu.

Innego zdania są myśliwi.

- Polowanie miało miejsce zgodnie z planem i zachowaniem środków bezpieczeństwa pomimo próby zakłócenia. Byliśmy prawie we wszystkich krajowych stacjach telewizyjnych. Zdjęcia z polowania opublikujemy w najbliższym czasie - uważa Ryszard Wierzbicki, łowczy koła Bażant.

Mariusz Parkitny

Jestem dziennikarzem od ponad dwóch dekad. Piszę do Głosu Szczecińskiego, Naszego Miasta Szczecin, Trendy, portali www.gs24.pl, szczecin.naszemiasto.pl.


Jestem absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Dlatego w pracy zajmuję się najczęściej sprawami wymiaru sprawiedliwości: relacjami z procesów, opisywaniem śledztw. Interesują mnie też sprawy Szczecina. Czasem przyglądam się też naszej polityce, która potrafi przyprawić o ból głowy.


Znajdziecie mnie też bardziej prywatnie na Facebooku https://www.facebook.com/mariusz.parkitny.75 Twitterze https://twitter.com/ParkitnyMariusz i Instagramie https://www.instagram.com/parkitnymariusz/?hl=pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.