Krzysztof Strauchmann

Opolski sanepid zaczął karać za łamanie kwarantanny. Polacy odmawiają mandatów

Opolski sanepid zaczął karać za łamanie kwarantanny. Polacy odmawiają mandatów Fot. Archiwum KWP Opole
Krzysztof Strauchmann

Na mieszkańców Opolszczyzny oprócz policyjnych mandatów za nieprzestrzeganie nowych zasad zachowania w miejscach publicznych kary administracyjne zaczął nakładać Sanepid.

Do wtorku państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni w województwie opolskim wydali 12 decyzji administracyjnych w związku z łamaniem zasad kwarantanny – informuje Małgorzata Gudełajtis, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Opolu. - Nałożono kary grzywny na łączną kwotę 6500 zł.

W przypadku kar administracyjnych zaskarżenie prawomocnej decyzji do sądu administracyjnego nie wstrzymuje egzekucji kary, nawet przez komornika.

Policjanci zaczynają też kierować do sanepidu wnioski o ukaranie ludzi łamiących inne zasady porządkowe, związane z epidemią korona wirusa.

- Tylko w ciągu ostatniej doby (od 6 do 7 kwietnia) do Państwowej Inspekcji Sanitarnej wpłynęło 16 notatek urzędowych od policji – mówi Małgorzata Gudełajtis.

W Prudniku miejscowy sanepid ukarał grzywnami po 5 tys. zł. trzech mężczyzn, którzy 2 kwietnia w centrum Prudnika pili alkohol, przesiadując na ławce. Kiedy patrol o zwrócił im uwagę, zaczęli lekceważąco komentować sytuację w kraju i zarządzenia władz.

W 17 przypadkach rażącego naruszenia zakazów prudniccy policjanci skierowali wnioski do inspektoratu sanitarnego – dodaje asp. Andrzej Spyrka.

Ludzie odmawiają przyjęcia mandatu

W poniedziałek policjanci na terenie całej Opolszczyzny wręczyli 98 mandatów za naruszanie przepisów porządkowych w miejscach publicznych. 21 kolejnych osób będzie się z tego tłumaczyć przed sądem. W większości odmówili przyjęcia mandatu bo nie czują się winni.

Policjanci różnie interpretują czym jest zaspokajanie niezbędnych potrzeb życiowych, co jest wytłumaczeniem dla wyjścia z domu. Słychać nawet o karaniu osób chodzących na cmentarze, choć nie udało się nam tego oficjalnie potwierdzić. Policja z jednej strony zapewnia, że kontroluje wychodzących z domu, czy faktycznie załatwiają wyłącznie ważne potrzeby życiowe. Z drugiej strony policjanci komentują, że nie chcą być tylko restrykcyjni, wolą pouczać, przekonywać i tłumaczyć.

Leśnicy na razie pouczają

Natomiast Straż Leśna w nadleśnictwach na razie tylko poucza ludzi spotkanych w lesie o nowym (od 3 kwietnia) zakazie wstępu do lasów państwowych.

Straż Leśna pouczyła o zakazie cztery osoby w sobotę i kolejne cztery w niedzielę – mówi Marek Cholewa, nadleśniczy nadleśnictwa Prudnik, które obejmuje turystycznie atrakcyjne Góry Opawskie. – Wszyscy podeszli do tego ze zrozumieniem i zawracali. Obserwujemy natomiast, że ludzie spacerują po drogach polnych, dochodzą do lasu i zawracają.

Krzysztof Strauchmann

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.