
Pracują z dziećmi po próbach samobójczych, z uzależnieniami, depresją czy dorosłymi, którzy popadli w nałóg lub znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji życiowej po operacji czy narodzinach chorego dziecka. Prowadzą psychoterapie. Zarabiają poniżej 2000 zł na rękę. Psycholodzy i psychoterapeuci szpitala „Zdroje” za wykonywaną pracę chcą być godnie wynagradzani, dlatego od 4 kwietnia zaczynają protest.
- Nie marzymy o kokosach, my po prostu chcemy się móc utrzymać. Mamy dramatycznie niskie wynagrodzenie. To pensja, za którą nie da się żyć, dlatego zdecydowaliśmy się zabrać głos - mówi Magdalena Górska, psycholog, psychoterapeuta w trakcie szkolenia z Centrum Psychiatrycznego przy ul. Żołnierskiej - Jeśli nic się nie zmieni będziemy zmuszeni zmienić pracę na taką, która pozwoli nam się utrzymać finansowo, a pacjenci pozostaną bez kompetentnej pomocy w ramach ubezpieczenia, która im się przecież należy. Szkolimy się za własne pieniądze, podnosimy kwalifikacje, ale to się nie zwraca, dlatego tak wiele naszych koleżanek i kolegów wyjeżdża zagranicę lub zatrudnia się w prywatnych gabinetach. My kochamy swoją pracę i nadal chcemy pomagać tym, którzy są w szpitalu i być może nie mają pieniędzy na prywatne terapie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień