O. Paweł Krupa - Bóg ma nam sporo do wytłumaczenia
Bóg bardzo szanuje to, że my się buntujemy, nie zgadzamy, mówimy: Tak nie można - zapewnia o. Paweł Krupa, dominikanin
Bóg będzie potrzebował dobrego adwokata na Sądzie Ostatecznym?
Odpowiem historią: kiedy prezydent Francji François Mitterrand zakończył drugą kadencje, okazało się, że jest chory na raka. Parę miesięcy później zmarł. Oglądałem w telewizji francuskiej jego ostatni wywiad, gdzie już na koniec padło pytanie: „Panie prezydencie, jeśli Bóg istnieje, to co pan mu powie, kiedy go zobaczy?”. Na co Mitterrand odpowiedział: „Ja? Ja nic nie będę mówił, ja będę go słuchał. I mam nadzieję, że zrozumiem”. Świetnie wyczuwał, o co w tym wszystkim chodzi.
Bo przecież nie o to, żeby Bogu na tym Sądzie solidnie nawrzucać, ale aby wreszcie usłyszeć, co ma nam do powiedzenia. I jedyną naszą nadzieją jest to, że się jakoś porozumiemy. Bóg więc nie potrzebuje adwokata, to raczej my musimy mieć dobre ucho, by zrozumieć to, czego dzisiaj nie jesteśmy w stanie pojąć.
Choćby zła?
Gdyby zło było jakąś osobną siłą, która na pewnym etapie tego świata się pojawiła, to faktycznie współistnienie Boga i tej siły byłoby trochę nie do pogodzenia. Ale zło pojawiło się jako świadome odwrócenie się od dobra. Za złem stoi decyzja, inteligencja, która powiedziała Panu Bogu: „nie”.
To nie jest tak, że Bóg toleruje pojawienie się istoty z gruntu złej. Bóg wszystko stworzył jako dobre, nawet anioła, który potem stał się diabłem i postanowił, że tego, co stworzył, nie będzie niszczył. Będzie jedynie starał się nas skutecznie od zła odwrócić. Byśmy w końcu powiedzieli Bogu: „tak”. Jezusowa przypowieść o kąkolu posianym wśród pszenicy (Mt 13,24-30) jest doskonałą ilustracją tego, o czym mówię.
Bóg nie powinien wyrywać za nas chwastów? Zsyłać pioruny, gdy jest taka potrzeba?
Wciąż mamy w sobie myślenie dzieci, trochę bajkowe, magiczne. Że wystarczy machnąć czarodziejską różdżką, by wszystko, co złe, odwrócić w dobre. Ale Bóg nie jest magikiem. Gdyby nim był, musiałby pogwałcić naszą wolność. I proszę mi uwierzyć, gdyby zaczął to robić, bylibyśmy pierwsi, którzy by krzyczeli: Zostaw nas w spokoju.
Ty nas ograniczasz, Ty nas wiążesz. Nie zgodzilibyśmy się na takie manipulacje, bo przecież mamy wolną wolę i rozum. Tak więc Bóg bierze na siebie konsekwencje naszego zła i w Chrystusie je odkupuje, a do nas przychodzi nie tylko z przekazem: czyń dobrze, kochaj mnie, zwróć się ku życiu wiecznemu, ale także z tym, co my nazywamy łaską. Siłą, dzięki której jesteśmy w stanie to zrobić. Odwrócić się od zła i otworzyć na ten dar, który On dla nas ma - czyli na życie wieczne.
Nawet w Harrym Potterze wszystkie zaklęcia i różdżki są tylko detalami, rekwizytami. Bo w finale liczy się tylko miłość, dobro i poświęcenie siebie dla innych. Dzięki temu Harry zwycięża.
A nie jest tak, że gdyby Bóg nie stworzył nas bardziej doskonałych, to w raju nie zgrzeszylibyśmy?
Ale co to znaczy bardziej doskonałymi?
Choćby lepiej rozeznającymi dobro i zło.
No ale myśmy świetnie je rozeznawali, potrafiliśmy nadać imiona stworzeniom, potrafiliśmy z Panem Bogiem rozmawiać, potrafiliśmy robić to, o co nas prosił. Tylko w pewnym momencie powiedzieliśmy „nie”. Niestety, bardzo mało wiemy o tamtym czasie w Raju, o tym, co było przed katastrofą, przed grzechem pierworodnym.
Czytaj więcej:
- Czy gdyby Bóg nie stworzył nas bardziej doskonałych, to w raju nie zgrzeszylibyśmy?
- Bóg jako sokowirówka?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień