Nowa droga do Starego Stawu

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

Nowa droga do Starego Stawu

Eliza Gniewek-Juszczak

Jak tej drogi nie było był problem, jak jest w budowie zrobiło się jeszcze gorzej. - Walczyłam o tę drogę od lat. Była w strasznym stanie - przyznaje Alfreda Baranowska. Kiedy remont się przedłużał mieszkanka znów zaczęła walczyć. Udało się również tym razem

Do pierwszego listopada firma, która remontuje drogę w Starym Stawie zdąży wykonać tyle prac, aby trasa na cmentarz była przejezdna z obu stron, zarówno od strony wsi, jak i Nowej Soli. To efekt protestów, które w tej sprawie do Gazety Lubuskiej w imieniu mieszkańców zgłaszała Alfreda Baranowska.

- Niech pani o mnie napisze, że to ta, co przez kilkanaście lat walczyła o tę drogę, a jak już zaczęli robić, to walczyła, aby szybko skończyli – podkreśliła pani Alfreda.

Problem z dojazdem do nekropolii był utrudniony, ale przed pogrzebem mieszkanki Lubieszowa, która zginęła w wypadku we Wrociszowie, stał się jeszcze większy. – Rodzina tej pani bardzo martwiła się, jak ludzie dojadą na pogrzeb. Na drodze była wysypana wielka hałda – mówiła A. Baranowska.

Zaraz po naszym telefonie do urzędu gminy prace przyspieszyły. Przedstawiciel urzędu Krzysztof Stefański zapewnił, że na czas pogrzebu dojazd dla uczestników uroczystości będzie. Pozostała wówczas kwestia dojazdu i parkowania samochodów osób, które przed Dniem Wszystkich Świętych będą przyjeżdżały odwiedzić swoich bliskich zmarłych na cmentarzu.
W tym tygodniu otrzymaliśmy zapewnienia, zarówno z urzędu gminy, jak i od firmy, która buduje drogę, że roboty będą wykonane w takim zakresie, aby można było dojechać i postawić auto. - Do wykończenia będą jeszcze niektóre prace, ale dojazd będzie – podkreślił Krzysztof Stefański.

Czekamy na ten koniec remontu drogi jak na zbawienie

Jedynym poważniejszym utrudnieniem, które jeszcze zostanie będzie przejazd przez mostek, który będzie połówkowy.
- Czekamy na ten koniec remontu drogi jak na zbawienie - mówi Alfreda Baranowska, która w środę wieczorem taksówką wiozła chorą osobę ze Starego Stawu do Nowej Soli do lekarza. - Nie wiem, czy tutaj karetka by dojechała, jedziemy w bagnie - relacjonowała przez telefon.

Wytyczony przez gminę objazd dla mieszkańców prowadzi przez las. Droga w czasie deszczu jest trudna do przejechania. - Gdybym tej pani nie znał nie pojechałbym tym objazdem - przekonywał nas kierowca taksówki. - Szkoda samochodu na takie błoto. Przyjedźcie tutaj i sfilmujcie! Już drugi raz tędy bym nie pojechał - przyznał mężczyzna.

Pani Alfreda wyjaśnia, że taki sam problem mają mieszkańcy, którzy muszą rano dostać dostać się do pracy, a potem jakoś wrócić do domu.

- Zamiast zacząć roboty zaraz w lipcu, to czekali nie wiadomo na co. Wtedy jak była ładna pogoda to nic nie robili. Dobrze, że teraz się spieszą. Ale to jest żenada, katastrofa, co my tutaj teraz mamy! - mówiła zdenerwowana kobieta.

Mirosław Dubec z firmy, która prowadzi remont uspokaja. Zaraz będzie wyspane kruszywo, potem położona zostanie masa bitumiczna. - Żeby nowa droga mogła powstać, musi być czas utrudnień. Wjedzie ciężki sprzęt i robota pójdzie szybko - zapewnił GL.

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.