Miasto jest jak kobieta. Lubi dobrze wyglądać i ubierać się pod kolor

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Nauka
Arkadiusz Nauka

Miasto jest jak kobieta. Lubi dobrze wyglądać i ubierać się pod kolor

Arkadiusz Nauka

Rynki, deptaki i aleje to szata informacyjna miasta. Powinna być spójna i przejrzysta. Czasy wolnej amerykanki minęły. Jakie są nasze miasta?

Nieco później w tym roku, ale są. Rynki i deptaki śląskich i zagłębiowskich miast zapełniły się ogródkami i parasolami. Jakie są w roku 2017? Czy obowiązują jednolite wzory i kolory, czy są wymogi, jakie powinny być podesty i jakie powinny być markizy? Tylko w kilku miastach. Na przykład w Rybniku, Katowicach, Gliwicach. Ale nawet w tych, które mają specjalne wytyczne, i tak nie są one przestrzegane. Jak na przykład w Katowicach, gdzie kremowe parasole - a takie powinny być wedle zarządzenia prezydenta - owszem, są, ale w centrum, na przykład na placu Kwiatowym. Już ulica Mariacka, największy deptak Katowic, to wolna amerykanka, a parasole są czerwone, zielone, czarne - w zależności od lokalu i.. browaru, jaki w pubie dominuje. Tymczasem uporządkowanie miejskiej przestrzeni ma jeden, ale ważny cel: Poprawić estetykę i krajobraz miast, sprawić, że zamiast w centrach handlowych będziemy spędzać czas na rynkach i deptakach.

- Po latach zaniedbań przestrzeń publiczna wreszcie zaczęła zyskiwać. Krajobraz miast stanowi poważną konkurencję dla centrów handlowych - uważa prof. Marek Szczepański, socjolog miasta. - Oczywiście nie da się tego wszystkiego nadrobić w ciągu kilku lat, ale widać duży postęp, bo też i potrzeba uniformizacji krajobrazu jest coraz większa - dodaje. Jak mówi, wybór jednego koloru dla elementów ogródków gastronomicznych ma pozytywny wpływ na... naszą psychikę. - Kremowy to obok zielonego najbardziej przyjazna dla człowieka barwa. Jest przyjazny, niekrzyczący, uniwersalny, co oznacza, że dobrze komponuje się z architekturą każdego miasta - wyjaśnia prof. Szczepański.

Jak to wygląda w innych miastach? W Tarnowskich Górach, Rybniku, Gliwicach czy Bytomiu na rynkach i deptakach zobaczymy głównie jasne, kremowe parasole, a także estetycznie urządzone ogródki. Z kolei w Sosnowcu nikt nie wymaga jednolitej estetyki ogródków. Co ważne, pomysł ujednolicenia przestrzeni miejskiej popierają sami przedsiębiorcy.

- To jest dobry pomysł, aby w ten sposób dbać o przestrzeń publiczną. To jest nasza wspólna sprawa, a nam też zależy na tym, żeby krajobraz miasta był spójny, to przyciąga klientów - mówi Marta Nowak, właścicielka restauracji „Dobra Kasza Nasza” na gliwickim rynku.

Arkadiusz Nauka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.