Jerzy Kwieciński: Polityka gospodarcza musi też dbać o ludzi

Czytaj dalej
Fot. Adam Guz
Agaton Koziński

Jerzy Kwieciński: Polityka gospodarcza musi też dbać o ludzi

Agaton Koziński

Programu budowy mostów w żaden sposób nie można łączyć z obecną debatą, która się teraz toczy w Sejmie. Gdybym tych pieniędzy nie przeznaczył na mosty, musiałbym je wydać na inne samorządowe inwestycje - mówi minister Jerzy Kwieciński.

5,1 proc. wzrostu PKB w pierwszym kwartale tego roku. Wygląda na to, że osiągnęliśmy szczyt - w tej kadencji Wasz rząd lepszego wyniku już nie zanotuje.
Nie powiem, że to szczyt możliwości, ale na pewno trzeba wyraźnie powiedzieć, że w kolejnych kwartałach tego roku nie będzie nam łatwo ten wynik utrzymać. Dla nas, dla rządu, najważniejsze jest, by zachować stabilny i zrównoważony wzrost na poziomie 4-5 proc. PKB. Jest kilka krajów w Unii Europejskiej, które też notują niezłe wyniki - ale w kratkę. Jeden kwartał bardzo dobry, drugi dużo słabszy. Choćby Rumunia.

W trzecim kwartale 2017 r. zanotowała wzrost o rekordowe 8,5 proc. PKB.
Ale już w pierwszym kwartale tego roku o 4,2 proc. Też dobry wynik, ale jednak dużo niższy. Podobnie wzrost faluje w Czechach. Natomiast my mamy wysoki, ale też regularnie powtarzany co kwartał wzrost gospodarczy.

Od 2017 r. wyniki wyraźnie powyżej 4 proc. PKB.
To wynik konsekwentnie prowadzonej polityki przez rząd. Realizujemy rządową „Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”, wykorzystując nasze krajowe potencjały i jednocześnie wykorzystując dobrą koniunkturę w UE. Już dawno nie było takiej sytuacji, by jednocześnie wszystkie kraje w Unii notowały wzrost gospodarczy. My z tego też korzystamy. Choć następne kwartały pewnie już tak udane nie będą. Nie z racji tego, co się dzieje w polskiej gospodarce, ale przede wszystkim z powodu tego, co się dzieje w Europie.

Ciążyć nam będzie głównie spowolnienie w Niemczech. Według Pana to chwilowe zjawisko, czy koniec koniunktury?
Trudno powiedzieć. Są sygnały mówiące o tym, że rzeczywiście znajdujemy się w apogeum cyklu gospodarczego w Niemczech - a to może oznaczać zmniejszenie zamówień tej gospodarki w kolejnych kwartałach. Sytuację komplikuje jeszcze to, co się dzieje w relacjach transatlantyckich. Z drugiej strony są sygnały świadczące o tym, że niemiecka gospodarka przeżywa tylko zadyszkę, spowolnienie nie jest trwałym trendem - świadczą o tym choćby wyniki za marzec. I jeszcze jedno zjawisko, o którym należy wspomnieć.

Jakie?
Wyniki za kwiecień pokazują, że kraje naszego regionu - nie tylko Polska, ale też Czechy, Węgry czy Słowacja - pokazują, że potrafimy się oprzeć negatywnym trendom u naszych dużych partnerów zachodnich. Mamy stosunkowo silny popyt wewnętrzny i gospodarkę w coraz większym stopniu opartą na innowacyjności, i to potrafi kompensować niedobory gospodarcze na Zachodzie.

Jerzy Hausner zwrócił uwagę w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”, że w momencie dobrej koniunktury należy prowadzić antycykliczną politykę gospodarczą, zmniejszać zadłużenie kraju.
W polityce gospodarczej nie chodzi tylko o to, by mieć dobre wskaźniki makroekonomiczne. Trzeba jeszcze uwzględniać interes społeczeństwa. Bo polityka gospodarcza jest dla mieszkańców naszego kraju. Wiem, że to nie zawsze jest popularne stwierdzenie wśród ekonomistów, ale musimy szukać równowagi między tymi dwoma światami. Gospodarka powinna dbać o swoją kondycję, by była jak najlepsza - ale musi też dbać o ludzi. Rozumiem, dlaczego ekonomista wypowiada słowa krytyki, ale prowadzenie dobrej polityki gospodarczej wymaga uwzględnienia różnych interesów. Akurat teraz gospodarkę mamy dobrze zrównoważoną.

Odsetek Polaków żyjących w strefie ubóstwa wyraźnie się zmniejszył w ostatnich latach.
To efekt wysokiego wzrostu gospodarczego, niskiego bezrobocia, które sprawia, że nie mamy rynku pracodawcy, tylko rynek pracownika, to efekt dobrze prowadzonej polityki społecznej przez nasz rząd. Po raz pierwszy od lat zadłużenie budżetu zmniejszyło się, relatywnie do PKB, ale także nominalnie. Od trzech lat deficyt budżetowy jest niższy niż wynika to z planów wpisanych do ustawy budżetowej na dany rok - i sukcesywnie spada.

Tyle, że to wynik wyższych wpływów z podatków i innych danin będący efektem dobrej koniunktury. A deficyt strukturalny w Polsce cały czas rośnie i da o sobie znać, gdy koniunktura się skończy i wpływy z podatków spadną.
Cały czas mamy poważne rezerwy gospodarcze. Tkwią one choćby w inwestycjach. Na razie najlepiej dzieje się w inwestycjach publicznych i one nie zmaleją w kolejnych latach.

W tym roku drgnęły inwestycje samorządowe. Ale prywatne cały czas są bardzo wstrzemięźliwe.

Pozostało jeszcze 65% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agaton Koziński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.