Jak okiełznać zakochanego nastolatka w szkole i w domu?

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Anna Jarmuż

Jak okiełznać zakochanego nastolatka w szkole i w domu?

Anna Jarmuż

O miłości nastolatek woli rozmawiać ze swoimi rówieśnikami. Nie oznacza to jednak, że nie chce dzielić się swoimi uczuciami z rodzicami. Zrobi to, gdy mama i tata staną na wysokości zadania i będą go traktować poważnie.

Pierwsza miłość liczy się tylko do drugiej - mawiał polski pedagog Czesław Banach. W tym powiedzeniu jest wiele prawdy. Przeciętny nastolatek szybko się zakochuje. Często jego uczucie równie szybko przemija. Nie oznacza to jednak, że należy je ignorować. Dla młodego człowieka to, co czuje, jest bardzo poważne. Trzeba to uszanować.

Uczucia w czasach internetu

- Myślę, że młodzież zakochuje się równie szybko, jak zakochiwali się ich rodzice czy dziadkowie - stwierdza Iwona Jachnik, nauczycielka języka angielskiego i wychowania do życia w rodzinie. - Problem tkwi jedynie w dzisiejszych relacjach. Kiedyś, aby wyznać miłość, trzeba było spojrzeć sobie w oczy lub napisać pełen emocji list, który podrzucało się swojej wybrance lub wybrankowi, kosztowało to nie lada zachodu.

Jak zauważa nauczycielka, dzisiaj młodzież wysyła sobie serduszka na Facebooku, zamieszcza pełne ekspresji komentarze pod romantycznymi zdjęciami. - Dostęp do internetu całkowicie zmienił postrzeganie miłości. Kiedy wchodzę na profile swoich uczniów, dowiaduję się, że każdy każdego kocha! Jest to dość przerażające, gdyż zatraca się wiarygodność tego słowa, a młodzież kompletnie nie rozumie, o co mi chodzi, kiedy próbuję dowiedzieć się, czy oni tak naprawdę się kochają - tłumaczy Iwona Jachnik.

Już młodzież gimnazjalna potrafi z łatwością określić, czym jest dla nich miłość. Najczęściej opisują ją jako bardzo głębokie uczucie względem drugiej osoby.

- Oczywiście mają rację, jednak przeżywanie przez nastolatków miłości jest zupełnie inne niż osób dorosłych - wyjaśnia ekspertka. Jak przyznaje, trudno mówić tu o miłości, gdyż oprócz tego, że młody człowiek zakochuje się szybko, trwa to często bardzo krótko. Gimnazjaliści trzymają się za ręce, spotykają się na każdej przerwie, ukradkiem się całują. Nauczyciele to obserwują. Często zastanawiają się, jak długo ta miłość potrwa. Z obserwacji wynika, że zazwyczaj kilka tygodni.

- Dla nastolatków każde zauroczenie jest miłością, dla nich oczywiście dojrzałą, a w rzeczywistości możemy mówić o miłości szczenięcej, często platonicznej. Kiedy rozmawiam z gimnazjalistami, okazuje się, że ich największą miłością jest aktualnie Justin Bieber albo Selena Gomez. Mają do tego prawo

- wyjaśnia Iwona Jachnik.

Miłość niejedno ma imię

Ucząc w gimnazjum, można zaobserwować, że dziewczynki szybciej łączą miłość z uczuciem. Są bardziej emocjonalne. Postrzegają miłość jako coś zupełnie nieziemskiego.

- Kiedy chłopcy rozmawiają na moich lekcjach o miłości, szybciej łączą ją z cielesnością, popędem seksualnym i intymnością. W gimnazjum to dziewczynki częściej się zakochują i wyznają miłość chłopcom. Są bardziej otwarte, ale i wydawałoby się niedojrzałe. Niestety bardzo często chłopcy naśmiewają się z dziewczynek, że prześladują ich na Facebooku, non stop lajkują ich zdjęcia i wysyłają dziwne wiadomości - mówi Iwona Jachnik. Przyznaje, że bardzo lubi lekcje o miłości z podziałem na grupy dziewcząt i chłopców. - Wtedy widać ogromną różnicę w ich podejściu. Ta różnica pokazuje również, jak niedojrzałe są te grupy. Żadna niestety nie jest lepsza - mówi nauczycielka.

Prezenty na walentynki. Oto najlepsze propozycje dla Niej i dla Niego!

Jak zauważają eksperci, dla zakochanego nastolatka nie liczy się w zasadzie nic poza drugą połówką. W gimnazjum dziewczynkom ciężko jest się skupić na lekcjach, opuszczają się w nauce, są w zupełnie innym świecie. One podchodzą jednak do spraw miłości bardziej emocjonalnie. Często jest to miłość platoniczna. Odbierana przez nie jako wspaniała, nieskazitelna, czasem wyimaginowana.

W wieku gimnazjalnym, młodzież często wybiera sobie na swojego partnera bądź partnerkę, osobę popularną - taką, która wzbudza uznanie wśród rówieśników.

- Kiedy rozmawiam z chłopcami o tym fenomenie, skarżą się, że przecież mają świetne oceny, wzorowe zachowanie, a jednak przegrywają pojedynek z uczniem, który nie zdał z klasy do klasy i jest szkolnym lovelasem - mówi Iwona Jachnik. - Niestety dziewczynki zazwyczaj szaleją właśnie za takimi niegrzecznymi chłopcami. Chłopcy natomiast zaczynają postrzegać swoje rówieśnice jako obiekt pożądania. Rozmawiam z nimi o walorach estetycznych kobiety, o tym, że dziewczynka z małym biustem może mieć fajniejsze poczucie humoru niż ta z dużym, że wygląd o niczym nie świadczy. Czasami takie proste tematy uświadamiają nastolatkom, że to, co obejrzą w internecie, nie musi być prawdą, że nie każda dziewczynka wygląda jak kobiety z filmu pornograficznego, które niestety oglądają coraz młodsi nastolatkowie.

Młodzież - zarówno dziewczynki, jak chłopcy - chętnie porusza temat miłości na zajęciach wychowania do życia w rodzinie. Na lekcjach eksperci rozmawiają o miłości.

- Zaczynamy od rozpoznawania etapów miłości, od porównania zauroczenia, zakochania, przyjaźni i miłości. Te proste sprawy są często niepoukładane w głowach młodzieży, która wynosi bardzo wiele z takich lekcji. Oczywiście na pewnym etapie dostrzegam większe zainteresowanie sprawami związanymi z seksem, ale i te tematy omawiamy w odniesieniu do miłości, związku, małżeństwa, rodziny. Jestem bardzo otwarta na potrzeby grupy. Dostosowuję przebieg lekcji do konkretnych potrzeb moich uczniów - mówi Iwona Jachnik.

Jak podkreśla, rodzice powinni zrozumieć, że młodzież naprawdę chce i umie rozmawiać. Jak wynika z ocen ekspertów, my dorośli często stawiamy sobie bariery przed poważną rozmową z nastolatkiem, traktujemy go gorzej, bo przecież jest młodszy i niewiele wie, ma czas na miłość i powinien skupić się teraz na nauce. To nie jest dobra droga . - Każdy człowiek potrzebuje akceptacji, miłości i przynależności. Młody człowiek również oczekuje wsparcia i zrozumienia. To rodzice powinni być najlepszymi nauczycielami miłości dla swoich dzieci - dodaje nauczycielka wychowania do życia w rodzinie.

Jak rozmawiać z młodym zakochanym?

Jak zauważają eksperci, nastolatkowie chętniej rozmawiają jednak o swoich uczuciach z rówieśnikami niż z rodzicami. Często boją się rodziców. Obawiają się krytyki i braku akceptacji, wstydzą się swojego wyboru chłopaka czy dziewczyny, gdyż z góry zakładają, że rodzic i tak tego nie zrozumie.

- Zastanówmy się, ile razy w ostatnim miesiącu powiedzieliśmy do naszego dziecka: „jak byłam/byłem w twoim wieku to…” albo „za moich czasów…”. Nastolatkowie tego nienawidzą! Nienawidzą porównania! Te słowa działają jak płachta na byka, dziecko wtedy się zamyka i nie ma najmniejszej ochoty na dalszą rozmowę. Dobrze wie, że nie jest i nigdy nie będzie swoją matką czy ojcem. Wielokrotnie uczniowie mówią mi, że nie lubią rozmawiać z rodzicami o swoich uczuciach, bo albo tego nie potrafią, albo rodzice zawsze reagują w ten sam pouczający i negujący sposób - „teraz nauka, przyjdzie czas na miłość” - wylicza nauczycielka. Jak mówi, rodzice muszą przeanalizować, jak trafić do swojego dziecka, które ma prawo do miłości nawet tej najbardziej niedojrzałej.

- W przypadku rozmowy o uczuciach i emocjach, musimy być bardzo ostrożni i delikatni, musimy zamienić się w przyjaciela, gdyż w przeciwnym razie nastolatek nie otworzy się przed nami

- wyjaśnia Iwona Jachnik.

Najważniejsza jest rozmowa o emocjach i uczuciach. Nastolatkowie zakochują się szybko i bez pamięci. Ich uczucia są bardzo niedojrzałe i krótkotrwałe. Dorośli powinni zdawać sobie z tego sprawę, jednak nie należy wyśmiewać nastolatków i wykorzystywać tej wiedzy przeciwko nim. W rozmowach z zakochanym nastolatkiem musimy traktować go jak równego sobie, gdyż bardzo szybko możemy przez nieumyślne wyśmiewanie się albo lekceważenie, stracić zaufanie naszego dziecka, a tego tak szybko odzyskać się nie da. Relacje z dzieckiem należy oprzeć na szczerej rozmowie.

- Dzieci mają już swoje żony i mężów w przedszkolu. Śluby na niby biorą również w podstawówce. Rodzice to obserwują i jeśli tylko wykorzystają tę sytuację do rozmowy o uczuciach, emocjach i miłości z dzieckiem, w późniejszym etapie ich rozwoju będą mieli ułatwione zadanie. Okres dojrzewania wiąże się nieodłącznie z buntem, z wzlotami i upadkami, z zakochaniem i rozstaniem. Rodzic powinien tu odgrywać szczególną rolę, powinien być wsparciem dla swojego dziecka. Nawet jeśli nie akceptuje jego drugiej połówki, nie powinien go za to krytykować. Zazwyczaj w takich sytuacjach nastolatek zrobi na złość i jeszcze bardziej zaangażuje się w związek albo będzie się ukrywał i tym samym okłamywał swoich rodziców. Bądźmy wyrozumiali, rozmawiajmy, zadawajmy pytania, doradzajmy, umacniajmy dziecko w poczuciu, że jest kochane, że miłość matki czy ojca do dziecka nigdy nie przeminie - mówi Iwona Jachnik.

Poczta walentynkowa, ale ze swoimi regułami

Jest w roku dzień, w którym młodzi ludzie lubią szczególnie eksponować swoje uczucia. 14 lutego w większości szkół będzie działać walentynkowa poczta. W niektórych życzenia uczniowie będą składać sobie za pomocą radiowęzła.

- Młodzi ludzie chcą obchodzić to święto. Rozmowy na ten temat pojawiają się zawsze już na początku roku szkolnego - mówi Izabela Lenartowicz, opiekunka samorządu uczniowskiego w poznańskim V LO. Nauczyciele patrzą na to przychylnie.

- To bardzo sympatyczne święto. Często przypomina nam, że obok nas są osoby, które czekają na miłe słowo - stwierdza Małgorzata Dembska, dyrektorka II LO w Poznaniu. Przyznaje, że już w szkole zaczynają tworzyć się pierwsze pary. Zdarza się, że licealna miłość przetrwa próbę czasu.

- Mamy absolwentów, którzy mają już dzieci i one też chodzą do naszej szkoły - mówi dyrektorka „dwójki”.

Nie oznacza to jednak, że w szkole wolno uczniom wszystko. Jak tłumaczy Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół Handlowych w Poznaniu, obowiązują pewne reguły.

- Wychodzimy z założenie, że szkoła to instytucja, w której powinno się przestrzegać pewnych norm. Oczywiście mamy pary, które wspólnie się uczą, siedzą razem w ławkach. Uczniowie nie powinni jednak okazywać sobie bliskości zbyt demonstracyjnie. Jest wiele innych miejsc, w których w miły sposób można spędzać razem czas - żartuje Andrzej Kaczmarek.

Anna Jarmuż

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.