Drgania w blokach, ewakuacja, mikrowybuchy na budowie S6
Podczas poniedziałkowej akcji ewakuowano około tysiąca lokatorów. Na stacji paliw MZK zaparkowały autobusy, tam podawano ciepłe napoje. O godz. 22 mieszkańcy mogli wrócić do domów.
Tego dnia zadrżały wieżowce przy ul. Władysława IV. Pojawiło się podejrzenie, że to z powodu mikrowybuchów, które są prowadzone na pobliskim placu budowy obwodnicy Koszalin - Sianów w ramach drogi ekspresowej S6. To metoda stosowana podczas zagęszczania podłoża. Wykonawcy przyznali, że tego dnia nasilenie detonacji było wyjątkowe duże, właśnie między godziną 17 a 19.
Po ewakuacji, na niecałą godzinę, w blokach zamontowano dwa urządzenia sejsmograficzne. Miały rejestrować ewentualne drgania. Po godzinie 22 stwierdzono, że mieszkańcy mogą bezpiecznie wrócić do domów.
W środę o godzinie 11 zgodnie z zapowiedzią na placu budowy S6 przeprowadzono kilka próbnych mikrowybuchów. Mieszkańcy wieżowców, z którymi rozmawialiśmy po tej próbie, twierdzili, że w tym samym czasie odczuli drgania, a także kołysanie, zwłaszcza na 8. i 9. piętrze. W tym samym czasie ewentualne drgania w blokach rejestrował sejsmograf. Jeszcze tego samego dnia ogłoszono wyniki badań prowadzonych podczas mikrowybuchów. Według nich wystrzały na terenie budowy obwodnicy S6 nie mają wpływu na wieżowce przy ul. Władysława IV. - Urządzenia wykazały, że oddziaływanie mikrowybuchów jest dużo poniżej normy. To oznacza, że metoda jest bezpieczna, budynki nie są zagrożone - mówił Tadeusz Bogucki, który nadzoruje ten zakres prac z ramienia wykonawcy.
Czytaj > Ogłoszono wyniki badań prowadzonych podczas mikrowybuchów w Koszalinie
Z drugiej strony inżynier kontraktu Lech Grodzicki podkreślał, że nie można lekceważyć sygnałów od mieszkańców. Zwłaszcza, że po przeprowadzonej próbie były zgłoszenia do straży pożarnej, że drgania, a raczej kołysanie w budynkach były znowu odczuwalne. - Konieczne jest w tej sytuacji przeprowadzenie badań odchyleń budynków - mówił.
Na razie prace z wykorzystaniem mikrowybuchów zostały wstrzymane. Inwestor, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zażyczyła sobie pełnego raportu na temat prac. Decyzja, co dalej z budową, czy odchylenia wieżowców będą także badane, czy dotychczasowa metoda zagęszczania podłoża zostanie zastąpiona inną? O tym fachowcy mają dyskutować i decydować w przyszłym tygodniu.
Po tym, co się zdarzyło w poniedziałek, otrzymaliśmy też sygnały od mieszkańców Skwierzynki, którzy mocno narzekają na uciążliwości związane z budową S6. - Wystrzały są prowadzone w celu zagęszczenia gruntu. Najgorsze jest to, że mocno są odczuwalne w domach w m. Skwierzynka, chałupy się trzęsą. Nikt nie poinformował mieszkańców o takich pracach, a ni o tym, jakie będą skutki. Mój 2-letni dom już ma pęknięcia od tych trwających tygodniowych wystrzałów - napisał jeden z Czytelników. W podobnym tonie otrzymaliśmy też sygnał od sołtys Skwierzynki Haliny Gnacińskiej: - Mieszkańcy wsi skarżą się, że ich domy trzęsą się i ulegają uszkodzeniom, a ściany pękają, spadają przedmioty z mebli i ludzie odczuwają wyraźne drgania domów i ziemi.
Próbne wybuchy na budowie obwodnicy Koszalin-Sianów
Ewakuacja w Koszalinie. Mieszkańcy o wstrząsach
Ewakuacja wieżowców przy ulicy Władysława IV