Dorota Klusek

Cezary Ksel: - Pani w kiosku zapytała, czy ja to na pewno ja

Cezary Ksel: - Pani w kiosku zapytała, czy ja to na pewno ja
Dorota Klusek

Jak to jest być najprzystojniejszym mieszkańcem naszego regionu?
Bardzo pozytywne uczucie. Już następnego dnia po finale spotkałem się z tym, że wiele osób mnie rozpoznawało. Niektórzy tylko patrzyli się, inni uśmiechali, ale pani w kiosku zapytała mnie, patrząc na zdjęcie w gazecie, czy ja to na pewno ja (śmiech).

Jak Twoje najbliższe otoczenie przyjęło Twój sukces?

Bardzo pozytywnie. Otrzymałem wiele gratulacji, telefon wręcz chciał się urwać. Odbyłem wiele serdecznych rozmów, dostałem wiele ciepłych słów w SMS-ach, na facebooku. To rewelacyjne uczucie.

Finał poprzedzały przygotowania, treningi. Jak one wyglądały?
Dla mnie były ciężkie. Podczas prób choreograficznych z panem Tomkiem Rowińskim starannie pracowaliśmy nad każdym krokiem, żeby wszystko wyszło idealnie, żebyśmy jak najlepiej umieli każdy element naszych układów. Podobnie zresztą pani Kinga Półchłopek pomagała nam w próbach, dokładnie wszystko tłumaczyła i pokazywała. Ale dzięki tym wspólnym staraniom, podczas finału wszystko było zapięte na ostatni guzik. Mimo tych wysiłków, panowała fajna atmosfera, że chciało się przychodzić na kolejną próbę. Stanowiliśmy zgraną grupę. Właśnie dzięki konkursowi poznałem wiele fajnych osób. Te znajomości, które zostały, to najcenniejsza rzecz, jaką dały mi wybory.

Jak odnaleźliście się w strojach, które prezentowaliście na wybiegu?
Marka Bytom zadbała o to, by każdy z nas miał idealnie dobrany i dopasowany garnitur. To się czuło, jak w nich wychodziliśmy. Bardzo wygodnie było też w strojach sportowych firmy Big Star. Z ubraniami nie mieliśmy problemów.

A który moment gali był dla Ciebie najtrudniejszy?
Dla mnie najbardziej stresujące było pierwsze wyjście. Nigdy nie miałem do czynienia z taką sytuacją, z taką prezentacją. Po raz pierwszy miałem wyjść na scenę, zaprezentować się przed publicznością. Nerwy były ogromne. Wystarczyło jednak, że stanąłem na wybiegu, zobaczyłem uśmiechy ludzi, poczułem pozytywne nastawienie z ich strony i to mi pomogło.

Kto z Twoich bliskich siedział na widowni?
Była moja babcia, a także kolega i jego dziewczyna.

Skąd pomysł, by wziąć udział w wyborach Mistera Ziemi Świętokrzyskiej?
To była całkowicie spontaniczna decyzja. Do tego, by wystartować namówiła mnie koleżanka, Natalia Janus, która zresztą walczyła o tytuł Miss Nastolatek Ziemi Świętokrzyskiej.

Myślałeś kiedykolwiek, żeby spróbować swoich sił w takiej zabawie?
Kiedyś, gdzieś może taka myśl się pojawiła, ale nigdy nie przypuszczałem, że się zgłoszę.

Jakie argumenty Cię przekonały?

Że mogę coś wygrać (śmiech).

I udało się. Jesteś piłkarzem. Jak Twoi koledzy z drużyny przyjęli sam pomysł, że startujesz w naszym konkursie?
Śmiali się (śmiech). Muszę to przyznać, śmiali się. Ale też pozytywnie odebrali to, że robię coś innego, że to nowe zadanie, którego się podjąłem, konkurs, traktuję poważnie.

Jak wyglądał moment ogłoszenia werdyktu, spodziewałeś się, że właśnie Ty wygrasz?
Kiedy usłyszałem swoje imię i nazwisko, że to ja zostałem Misterem Ziemi Świętokrzyskiej, byłem ogromnie zaskoczony, ale oczywiście było to pozytywne uczucie. Czułem ogromną radość.

Miałeś swojego faworyta?

Tak, miałem. Był nim Kuba Postawa. Wiele osób miało podobne opinie, że Kuba ma ogromne szanse, co się w pewnym stopniu potwierdziło, bo przecież został I Wicemisterem Ziemi Świętokrzyskiej, zajął drugie miejsce.

Wspomnieliśmy, że grasz w piłkę nożną. Od dawna interesujesz się tą dyscypliną?
Od najmłodszych lat. Zaczynałem w Orlętach Kielce, później moje losy potoczyły się tak, że poszedłem do Wichra Miedziana Góra, jeszcze później byłem w w Czarnovii Kielce, a obecnie gram w Skale Tumlin.

Jesteś bramkarzem. Dlaczego wybrałeś właśnie tę pozycję na boisku?
Odkąd pamiętam, zawsze na nią zwracałem uwagę. Zawsze jak chodziłem na mecze z moim tatą, którego już nie ma, interesowała mnie tylko bramka. Wtedy moim idolem był Maciej Mielcarz, ówczesny bramkarz Korony Kielce.

Wielu chłopców kopie piłkę, ale Ty to robisz cały czas. Były takie momenty, że chciałeś zrezygnować?
Były, jednak lubię to, co robię. Gram z pasji.

Czym się jeszcze interesujesz?
Motoryzacją i wszystkim, co jest z nią związane.

Obecnie pracujesz, ale słyszałam o Twoich planach związanych ze studiami.
Rzeczywiście, od nowego roku akademickiego chciałbym studiować ratownictwo medyczne. Zamierzam złożyć dokumenty na nasze kieleckie uczenie.

Ratownik medyczny to zawód odpowiedzialny, trudny.
Tak, ale mimo to zawsze bardzo mi się podobał. Chciałbym ratownikiem, ale też kierowcą karetki.

Jak spędzasz wolny czas?
Najlepiej z kolegami. Pomysłów nigdy nie brakuje.

Przed nami wakacje. Masz już jakieś plany?
Na pewno pojadę do Bułgarii. To jedna z nagród, jaką zdobyłem wraz z tytułem. Obóz odbędzie się w sierpniu. Może też uda mi się ze znajomym wyjechać nad nasze polskie morze. Zobaczymy.

Dorota Klusek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.