Afera o zdjęcia przedszkolanki z Szubina. Jest śledztwo

Czytaj dalej
Fot. Maciej Czerniak
Maciej Czerniak

Afera o zdjęcia przedszkolanki z Szubina. Jest śledztwo

Maciej Czerniak

Do sieci wyciekły prywatne fotografie wychowawczyni z przedszkola w Szubinie. Rodzice są oburzeni. Przedszkolanka: - To ja jestem ofiarą.

Telefon do redakcji: - Coś trzeba z tym zrobić. Pani przedszkolanka robiła sobie niestosowne nagie zdjęcia, nagrywała filmiki do internetu. Przecież ona opiekuje się moim dzieckiem! Skandal.

Rodzic, który poinformował o tej sytuacji, prosi o anonimowość. - Gdyby wyszło na jaw, że informacja wyszła do prasy ode mnie, to byłby mój koniec. Proszę o dyskrecję.

Informator wyjaśnia dalej:

- Pani przedszkolanka po godzinach występuje w internecie w materiałach o niedwuznacznej treści. To jest niedopuszczalne, a dyrekcja chce zamieść sprawę pod dywan - słyszymy.

Rozmówca dodaje, że od „około dwóch tygodni” rodzice przekazują sobie nawzajem nagrania rzekomo nagiej przedszkolanki przesyłając je telefonami komórkowymi: - Jeszcze do niedawna można było te materiały zobaczyć w internecie. Ale ona chyba je wykasowała, bo zniknęły.

Na pytanie, kto pierwszy znalazł w sieci materiały z udziałem opiekunki najmłodszej grupy dzieci, rodzic nie potrafi udzielić odpowiedzi. Zaznacza jedynie: - Osoba pracująca z dziećmi powinna być kryształowa i poza wszelkimi podejrzeniami.

Wczoraj około godziny 13 przed wejściem do Samorządowego Przedszkola nr 2 w Szubinie stała grupka mam czekających na swoje pociechy. Pytane o „aferę zdjęciową” robią wielkie oczy. - Coś tam słyszałam - przyznaje w końcu około trzydziestoletnia kobieta: - Mąż mówił, że usłyszał tę historię od kolegi w pracy. - U nas w Szubinie takie newsy rozchodzą się z szybkością światła. Szczegółów nie znam - z półuśmiechem dodaje inna mama.

Większość pań jest jednak zdania, że to, co kto robi po pracy, powinno pozostać jego sprawą:

- Jak można tak komuś z butami włazić w prywatność? - oburza się jedyna babcia pośród mam. - Dajcie dziewczynie spokój. To jej sprawa.

Gdy mamy z dziećmi wsiadają do autobusu, który zatrzymał się przed przedszkolem, sprawę wyjaśnia dyrektorka przedszkola, Irena Mastalerz.

- Częściowo można to potwierdzić, ale tylko częściowo - mówi dyrektor. - Rzeczywiście sprawa dotyczy jednej z naszych pracownic. Ale to nieprawda, że chodzi o jakieś jej występy przed kamerą internetową.
- A zdjęcia, filmy? - pytamy.
- Były jakieś zdjęcia, jakieś filmiki; ja kilka tych zdjęć widziałam, filmików nie - zaznacza dyrektorka. - Ona występowała tam w bieliźnie. To... jakby zdjęcia z katalogu dobrej bielizny. Ale prawda jest taka, że ta pani właściwie jest ofiarą przestępstwa.

Irena Mastalerz wyciąga z szuflady biurka dokument. Tłumaczy: - Poprosiłam o takie zaświadczenie z policji.

Z pisma z pieczątką Komisariatu Policji w Szubinie wynika, że w sprawie dotyczącej przedszkolanki trwa postępowanie. Policja wyjaśnia, jak do tego doszło, że w internecie, m.in. na portalu Interia i na Facebooku pojawiły się prywatne fotografie przedszkolanki. Bohaterka tej historii była wczoraj w pracy. Krótko odnosi się do sprawy. - Złożyłam zawiadomienie do policji. Ktoś włamał się na moje konto i wykorzystał moje materiały - mówi pracownica przedszkola (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Zapewnia, że sama nie zamieszczała ich w sieci.

- Mieszkanka Szubina zgłosiła sprawę 28 stycznia - mówi sierż. szt. Justyna Andrzejewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nakle. - Z zawiadomienia wynika, że ktoś założył kobiecie fałszywe konto w internecie. Postępowanie trwa w kierunku zarzutu 191a kodeksu karnego. Mówi on o utrwalaniu wizerunku nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia - mówi. Za ten czyn grozi do pięciu lat więzienia.

Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.