52 pacjentów odpowie za wręczanie łapówek. Lekarka z Sanoka nadal przyjmuje

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Gdesz/Polska Press
Wojciech Tatara

52 pacjentów odpowie za wręczanie łapówek. Lekarka z Sanoka nadal przyjmuje

Wojciech Tatara

Pieniądze ale i kiełbasę miała brać była ordynator neurologii szpitala w Sanoku. Pacjenci, którzy wręczali prezenty lekarce są przesłuchiwani i przerażeni. Boją się, że za łapówki mogą trafić do więzienia.

Agata Ś., lekarka z Sanoka, została zatrzymana przez policję w czerwcu ubiegłego roku. Usłyszała 38 zarzutów dotyczących korupcji, za co grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Zarzuty wręczania łapówek byłej ordynator usłyszały 22 osoby, z których 9 się przyznało. Sprawa prowadzona przez Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie ma charakter rozwojowy. Śledztwo zostało przedłużone do końca marca.

- Mamy do czynienia z korupcją na szeroką skalę. Oprócz lekarki, która jest podejrzana o przyjmowanie łapówek, zarzuty wręczania korzyści majątkowej dotyczą 52 osób - mówi prokurator Rafał Teluk z Prokuratury Krajowej. - Prowadzimy rutynowe czynności wyjaśniające, przesłuchujemy świadków, a następnie będziemy składać wnioski o ukaranie. W tym przypadku inaczej należy potraktować lekarza, który oczekuje od pacjentów należności, a inaczej osoby starsze, schorowane, które do końca mogły nie być świadome popełnianego przestępstwa - dodaje.

Materiał, z jakim musieli się zmierzyć śledczy był obszerny - dotyczył aż 52 osób, które wręczały łapówki.

- Głównie to osoby po 50-roku życia, choć nie jest to zasadą, ponieważ mamy i 25-letnią kobietę. Pacjenci wręczali pieniądze, a także kosmetyki oraz żywność - dodaje prokurator Teluk.

Agata Ś. jeszcze w czerwcu przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Wobec niej zostały zastosowane środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci: dozoru policji, zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu, poręczenia majątkowego w kwocie 50 tys. złotych, i zawieszenia w czynnościach służbowych w postaci udzielania świadczeń medycznych w placówce przy ul. Lipińskiego. Ten ostatni środek okazał się nieskuteczny.

Jak sprawdziliśmy, doktor Ś. pracuje na oddziale neurologicznym z pododdziałem udarowym szpitala w Sanoku, który mieści się przy ul. 800-lecia. Władze placówki twierdzą, iż zalecenia prokuratury zostały wypełnione, ponieważ Agata Ś. nie pracuje przy ul. Lipińskiego w Sanoku.

Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Rzeszowie Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo w sprawie korupcji. Główną oskarżoną jest Agata Ś., była ordynator neurologii szpitala w Sanoku. Grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Oprócz niej, zarzuty korupcji usłyszało już 52 pacjentów. W większości są to osoby starsze, które podczas wizyt w gabinecie Agaty Ś. wręczały lekarce niewielkie kwoty pieniężne, a także kiełbasę, jajka czy kosmetyki . Udało nam się dotrzeć do jednej z takich osób

- Jestem przerażona całą tą sprawą. Prowadzą to prokuratorzy, którzy ścigają mafię. Boję się, że za te parę złotych, które dałam, aby ratować własne zdrowie, czeka mnie teraz poważna kara - mówi ze łzami w oczach ponad 60-letnia kobieta. - Całe życie żyłam uczciwie. Nie wyobrażam sobie jakbym teraz, przed śmiercią, miała trafić do więzienia. Z małej emerytury nie stać mnie na adwokata, więc wszystko może się zdarzyć - dodaje kobieta.

- Śledztwo zostało przedłużone do końca marca. Będziemy kierować zarzuty i wnioski o kary. Z pewnością inaczej potraktujemy lekarkę, która celowo brała pieniądze, a inaczej osoby w podeszłym wieku, które do końca mogły nie być świadome łamania prawa - mówi prokurator Rafał Teluk, naczelnik Prokuratury Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Rzeszowie. - Trzeba jasno rozróżnić korupcje od wręczania dowodu wdzięczności. Co innego jest wręczyć lekarzowi kwiaty, kiedy uratuje życie lub zdrowie bliskiej nam osobie po zabiegu, a co innego motywować go do pracy kosztownymi prezentami lub pieniędzmi - wyjaśnia prok. Rafał Teluk.

Zbieranie dowodów przeciwko Agacie Ś. trwało dwa lata. Po zatrzymaniu przyznała się do zarzucanych jej czynów czyli przyjmowania korzyści majątkowej. Prokuratura zastosowała wobec niej środki zapobiegawcze w postaci: dozoru policji, zakazu opuszczania kraju, poręczenia majątkowego w kwocie 50 tys. złotych. Pondto zawieszenie w czynnościach służbowych w postaci udzielania świadczeń medycznych w placówce przy ul. Lipińskiego.

Sprawdziliśmy - jednak doktor Ś. nadal przyjmuje pacjentów w sanockim szpitalu. Jak to możliwe?

- Pani dr Agata Ś. zatrudniona jest w SP ZOZ w Sanoku ul. 800-lecia 26 w charakterze lekarza na stanowisku starszego asystenta Oddziału Neurologii. Zgodnie z postanowieniem prokuratury, zastosowano środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania czynności medycznych w placówce mieszczącej się przy ul. Lipińskiego w Sanoku. Zalecenia powyższe prokuratury zostały wykonane. Agata Ś. nie pracuje w placówce przy ul. Lipińskiego - informuje Jadwiga Wrótniak, dyr. ds. medycznych szpitala specjalistycznego SP ZOZ w Sanoku.

Wojciech Tatara

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.